Dwie grupy opiekunów osób niepełnosprawnych: dorosłych oraz dzieci , protestowały przed Kancelarią Premiera.

Opiekunowie dorosłych złożyli petycję, którą przyjęła wiceminister pracy i polityki społecznej Elżbieta Seredyn. Po spotkaniu wyszli zadowoleni, z nadzieją, że pod koniec usłyszą propozycje podwyższenia świadczeń .

Natomiast rodzice niepełnosprawnych dzieci wdali się z wiceminister Elżbietą Seredyn w ostrą sprzeczkę, gdy przyszła od nich odebrać postulaty. Matka niepełnosprawnego chłopca Iwona Hartwich zarzucała wiceszefowej resortu pracy i polityki społecznej, że negocjacje na temat reformy systemu świadczeń są farsą. Elżbiecie Seredyn trudno było dojść do głosu.

Hartwich zarzucała odpowiedzialnej za rozmowy wiceminister pracy i polityki społecznej, ze dopuszcza do rozmów środowiska, które wprowadzają wątki poboczne i nie pozwalają posunąć prac do przodu. Podkreślała, że są dopuszczane do rozmów różne środowiska i organizacje, ale głosu rodziców niepełnosprawnych dzieci tam nie ma.

Elżbieta Seredyn później wyjaśniała dziennikarzom, że pod koniec stycznia będzie konkretna propozycja reformy świadczeń, uwzględniająca potrzeby obu grup opiekunów i gwarantująca zachowanie praw już nabytych. Jak podkreślała, nie może przedstawić konkretnych rozwiązań, jednak ważne jest to, że korzystanie z nich ma być kwestią ewentualnego wyboru rodziców, którzy jeżeli będą chcieli, będą mogli pozostać przy obecnych świadczeniach.

Elżbieta Seredyn podkreślała, ze wyznacznikiem kierunku reformy jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego nakazujący uwzględnić szczególną sytuację rodziców opiekujących się niepełnosprawnymi dziećmi oraz dopuszczający uzależnienie wsparcie od sytuacji materialnej rodziny. Obecnie rodzice niepełnosprawnych dzieci dostają świadczenia niezależne od dochodów, a opiekunowie dorosłych - mają zasiłki uzależnione od tego czy spełnią kryterium dochodowe. Świadczenie przysługuje, gdy dochód w rodzinie nie przekracza 664 złotych na osobę w rodzinie miesięcznie.

Opiekunowie niepełnosprawnych dzieci swoje postulaty chcieli przedstawić także parlamentarzystom. Ale po przejściu pod Sejm, nie zostali wpuszczeni do gmachu, który w ubiegłym roku okupowali.