Jest bardzo mało prawdopodobne, by system do liczenia głosów dało się bezpiecznie wykorzystać przy drugiej turze wyborów samorządowych - uważa Grzegorz Marczak, redaktor naczelny serwisu Antyweb. Oprogramowanie które miało ułatwić i przyspieszyć, tylko skomplikowało proces wyborczy.

W opinii Marczaka problemy zaczęły się już na poziomie przetargu, który ogłoszono zbyt późno. Testy systemu tylko potwierdziły, że nie jest on gotowy do spełnienia swojej funkcji. Dwa tygodnie, dzielące pierwszą i drugą turę wyborów, to czas który wystarczyłby może na wyeliminowanie drobnych błędów. W opinii blogera możemy jednak zakładać że mamy do czynienia z czymś poważniejszym. Ingerowanie w system przed ponownymi wyborami jest bardzo ryzykowne, ponieważ każdą zmianę trzeba ponownie gruntownie przetestować - mówi ekspert.

Jak poinformowało właśnie biuro prasowe Państwowej Komisji Wyborczej - testy systemu informatycznego przewidziano na środę. Decyzję o ponownym uruchomieniu nieprzetestowanego systemu Marczak uznał by za informatyczną "jazdę po bandzie". Potrzebny jest plan B, który pewnie stanie się planem A, czyli metody tradycyjne - mówi bloger. Ponowne oparcie się na systemie informatycznym to ryzykowanie katastrofą w przypadku, gdy coś poszło by nie tak - powiedział Informatycznej Agencji Radiowej Grzegorz Marczak.

Jak informuje biuro prasowe Państwowej Komisji Wyborczej - po środowych testach systemu informatycznego ma zapaść decyzja, dotycząca sposobu liczenia głosów. Druga tura wyborów wójtów, prezydentów i burmistrzów miast odbędzie się 30 listopada.