Mimo, że część kosztów wyprawy pokrywają sponsorzy, to Adam Bielecki w rozmowie z Polskim Radiem zaznacza, że bez uruchomienia publicznej zbiórki wyprawa nie będzie mogła się odbyć. „Wychodzę z założenia, że jeżeli zbiorę około 25 tysięcy złotych, to będę musiał jeszcze wziąć kredyt, ale na wyprawę i tak pojadę, ale jeżeli uda się zebrać około 35 tysięcy złotych, nie będę musiał się zapożyczać” - wylicza himalaist. Adam Bielecki przez serwis polakpotrafi.pl prosił już o wsparcie swojego wyjazdu na międzynarodową wyprawę na Kanczendzongę.
Zbiórka okazała się rekordowa. Himalaista zebrał pieniądze na wyprawę w zaledwie kilka dni. „Nie chcę nadużywać ludzkiej życzliwości, ale mam też sporo sygnałów od wielu ludzi, którzy mówią wprost, że chcą być częścią tej wyprawy, pytają się gdzie mogą wpłacić pieniądze i jak pomóc. Ta wyprawa wyzwala bardzo pozytywne emocje. Ja bardzo czuje to wsparcie społeczne jest ono dla mnie bardzo ważne i wszystkim za to chcę podziękować” - podkreślał w rozmowie z Polskim Radiem Bielecki.
Każdy, kto wesprze jego uczestnictwo w zimowej wyprawie na K2, może liczyć na prezent od himalaisty. Uczestnicy pięcioosobowej wyprawy kierowanej przez wybitnego himalaistę Denisa Urubko, chcą zdobyć jako pierwsi K2 zimą. W dodatku planują wyjść na szczyt nową drogą od strony chińskiej. Wyprawa w Karakorum ma ruszyć w grudniu.
K2 Polacy w zimie atakowali dwukrotnie. W 1988 roku Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki założyli trzeci obóz na wysokości 7300 metrów. W 2003 roku Marcin Kaczkan i Piotr Morawski wraz z Denisem Urubko osiągnęli wysokości 7650 metrów. Oprócz K2, zimą niezdobyta dotąd pozostaje Nanga Parbat. Wyprawę na ten ośmiotysięcznik również tej zimy przygotował inny polski himalaista - Tomasz Mackiewicz. Ekspedycja także odbywa się dzięki wsparciu, nie tylko sponsorów, ale również wielu ludzi, którzy wpłacali niewielkie kwoty przez serwis polakpotrafi.pl.