Wybuch metanu kopalni Mysłowice-Wesoła był kwestią czasu. Władze widziały o alarmujących wskaźnikach a mimo to nie przerwały wydobycia węgla.

W wypadku poszkodowanych zostało 31 górników. Jedna osoba zmarła. Wciąż trwają poszukiwania kombajnisty. Gazeta wyborcza przedstawiła informacje, z których wynika, że nie było to zdarzenie losowe.

Bezpośrednio po wypadku górnicy mówili, że w rejonie katastrofy od kilku dni zauważano niepokojące sygnały. Przed wybuchem wycofano jedną zmianę oraz wysłano specjalną grupę w celach przeciw-pożarowej profilaktyki.

Katowicki Holding Węglowy, właściciel kopalni Mysłowice, dementuje te doniesienia i twierdzi, że pod ziemią nie było żadnego pożaru.

Przyczyny tragedii wyjaśnia Wyższy Urząd Górniczy