Czterech miliardów dolarów potrzeba na odbudowę Strefy Gazy z wojennych zniszczeń. Dzisiaj w Kairze przedstawiciele krajów arabskich, Stanów Zjednoczonych i Europy mają rozmawiać o pieniądzach, które świat przeznaczy na odbudowę palestyńskiej enklawy, po trwającej 50 dni wojnie z Izraelem w lipcu i sierpniu. Prawdopodobnie jednak nie uda się zebrać wszystkich potrzebnych środków.

Na konferencję darczyńców do Kairu mają przyjechać politycy z krajów arabskich i Europy oraz amerykański sekretarz stanu John Kerry. Gospodarze spotkania: ONZ, Egipt i Norwegia spodziewają się, że podczas rozmów padną konkretne sumy pieniędzy.

Palestyńskie władze szacują potrzeby na 4 miliardy dolarów. W czasie konfliktu Izraela z Hamasem w Gazie zniszczonych zostało co najmniej 18 tysięcy domów oraz wiele biur, dróg i linie energetyczne. Dotychczas, 118 milionów dolarów obiecały Stany Zjednoczone. Pieniądze chcą przeznaczyć także kraje arabskie, między innymi Arabia Saudyjska. Nie jest jednak pewne, czy w Kairze uda się zebrać potrzebną sumę pieniędzy.

Tymczasem Palestyńczycy z Gazy apelują, aby świat skupił się nie tylko na odbudowie, ale na zmianach. Dla nich najważniejsze jest zniesienie izraelskiej blokady Gazy.

- W ciągu sześciu lat doświadczyliśmy trzech wojen, a Gaza trzy razy była niszczona. Odbudowa nie jest najważniejsza. Trzeba znieść blokadę, która od siedmiu lat paraliżuje nam życie - mówi w opublikowanym właśnie apelu palestyński Ambasador Młodzieży ONZ Mohammed Assaf.

Izrael nie będzie obecny na konferencji w Kairze. W ostatnim czasie jednak izraelskie wojsko pozwoliło grupie starszych Palestyńczyków z Gazy wyjechać na jeden dzień do Jerozolimy, by mogli pomodlić się na świętym dla nich Wzgórzu Świątynnym.

Tegoroczna wojna w Gazie była najdłuższym i najbardziej krwawym konfliktem Izraela z Hamasem. Kosztowała życie ponad 2100 Palestyńczyków i 73 Izraelczyków.