Spacerując, protestują przeciwko wykorzystywaniu koni w transporcie turystów. Kilkudziesięciu ekologów i obrońców zwierząt rozpoczęło marsz protestacyjny na drodze do Morskiego Oka.

Idą, aby pokazać wszystkim, że popularną trasę w Tatrach można pokonać spacerem. Zgodnie z regulaminem parku narodowego zachowują ciszę. Przynieśli jedynie transparenty z fotografiami zamęczonych koni i z hasłami „Konie nie kozice, nie każ im się wspinać”, czy „konie cierpią w milczeniu”. Protestujący domagają się całkowitego zakazu transportu konnego w drodze nad Morskie Oko. Zwracają uwagę, że wykorzystywanie koni do ciągnięcia mocno przeciążonych wozów to łamanie ustawy o ochronie zwierząt.


Ekolodzy dodają, że złagodzili formę protestu i odstąpili od zapowiadanej blokady, ponieważ park narodowy zaczął testować meleksy, które mogłyby zastąpić transport konny. Protest potrwa ok. 4 godzin.


Wczoraj w czasie akcji ekologów na Krupówkach 1500 osób podpisało petycję w sprawie likwidacji transportu konnego na drodze do Morskiego Oka. Powodem protestu jest śmierć konia Jukona, który padł ciągnąc wóz z turystami. Był to kolejny przypadek śmierci konia na drodze do Morskiego Oka.