Brytyjska wiceminister spraw zagranicznych Sayeeda Warsi podała się do dymisji na znak protestu przeciwko stanowisku rządu w Londynie wobec konfliktu w Strefia Gazy. Baronessa Warsi była pierwszą muzułmanką zasiadającą w gabinecie premiera Davida Camerona.

Sayeeda Warsi napisała na Twitterze, że z głębokim żalem złożyła dziś rano swoją rezygnację dodając: "Nie mogę dłużej popierać polityki rządu w sprawie Gazy".

Była minister do spraw wiary i mniejszości etnicznych powiedziała portalowi Huffington Post, że Londyn "stanął po złej stronie historii", kiedy odmówił uznania państwowości palestyńskiej w ONZ w 2012 roku. Powiedziała też, że jest oburzona nieprzerwana sprzedażą uzbrojenia Izraelowi, który "w ciągu miesiąca zabił prawie 2 tysiące ludzi, w tym setki dzieci".

Nie jest to pierwszy głos protestu w szeregach konserwatystów przeciwko stanowisku premiera Camerona. Użył on wprawdzie wczoraj takich słów jak "masakra", ale nie posunął się do potępienia Izraela za stosowanie nadmiernej siły i nieproporcjonalny odwet za ataki rakietowe Hamasu. Już w zeszłym tygodniu premier Cameron otrzymał list z protestem od jednej z konserwatywnych posłanek. Przeciwko polityce rządu jest też większość koalicjantów konserwatystów z Partii Liberalnej.