Przedstawiciele firmy Sindbad przerywają milczenie - po trzech dniach od tragicznego wypadku autokaru tego przewoźnika, do jakiego doszło w Niemczech, spotkali się z mediami i przekazali informacje dotyczące zdarzenia.

Przedstawiciele firmy mówili między innymi o osobach, które znajdowały się na pokładzie autokaru i uczestniczyły w tragicznym wypadku. Wśród nich było dwóch kierowców, 1 pilot i 63 pasażerów (w wypadku zginęło dwóch pasażerów - kobieta i mężczyzna). 64 osób, które zostały ranne, trafiło do szpitali. 19 lipca placówkę opuściło 17 osób, 20 lipca - 8, dzisiaj wyjdzie 6. W szpitalu wciąż są 33 osoby.

Reprezentanci firmy Sindbad przekazali także informacje dotyczące dwóch kierowców, którzy na zmianę prowadzili autokar. Pierwszy z nich za kierownicą pojazdu zasiadł w Opolu, 18 lipca o godzinie 20. Autokar prowadził do miejscowości Żarska Wieś na granicy polsko-niemieckiej. Tam zarządzono 50-minutowy postój. Drugi kierowca przejął kierownicę 23 minuty po północy. Do wypadku doszło około 1:45.

Kierowca, który prowadził autobus w chwili, gdy doszło do wypadku, ma 44 lata i w firmie Sindbad pracuje od 2006 roku. Jak zapewnia przewoźnik, ma ważne badania lekarskie i wszelkie uprawnienia do prowadzenia autokarów.

Autokar, którym podróżowali pasażerowie, przeszedł badania techniczne 8 lipca tego roku. Wyposażony był w system ABS, ASR i system kontroli trakcji. Został wyprodukowany przez firmę Setra. - To mercedes wśród tego typu pojazdów - stwierdził przedstawiciel firmy.

Przewoźnik zaznacza, że średni wiek pojazdów, należących do Sindbada, nie przekracza 3 lat. Według przedstawicieli Sindbada firma posiada najnowocześniejszą flotę autokarową w tej części Europy.

W Dreźnie wciąż pracują dwaj przedstawiciele przewoźnika, którzy są w kontakcie z lokalnymi służbami oraz Ambasadą Polski w Berlinie. Koordynują oni przyjazdy rodzin do bliskich, którzy są w szpitalach. Zagwarantowano im bezpłatne zakwaterowanie.

Autokar, który uległ wypadkowi, był ubezpieczony w Towarzystwie Ubezpieczeniowym Warta.