"Zostałem upokorzony, zgnojony i nie chcę żyć w kraju, gdzie stosuje się metody rodem z czasów stalinowskich. Ten sam minister, który mnie odznaczał za zasługi dla polskiej kultury, wylał na mnie wiadro pomyj, przy milczącej akceptacji większości najważniejszych przedstawicieli polskiej kultury. Część milczy w obawie przed tym, że straci państwowe dotacje" - mówi Zbigniew Rybczyński.
Reżyser nagrodzony w 1983 roku Oscarem chce się też zrzec polskiego obywatelstwa.
Jego decyzja jest pokłosiem afery wokół Centrum Technik Audiowizualnych we Wrocławiu.