Na niespełna miesiąc przed Mundialem Brazylię zalała kolejna fala protestów. W ponad 40 miastach kraju tysiące osób wyszło na ulice, sprzeciwiając się miliardowym kosztom imprezy.

Najwięcej protestujących wyszło na ulice Sao Paolo. Przeciwnicy Mundialu udali się w okolice stadionu Corinthians Arena, gdzie 12 czerwca rozegrany zostanie mecz otwierający imprezę między Brazylią a Chorwacją. Zablokowane zostały główne ulice miasta, podpalono kilka samochodów. Masowe protesty były również w Rio de Janeiro, Brasilii, Belo Horizonte i Porto Alegre.

Według przeciwników imprezy, przy organizacji mistrzostw marnotrawione są gigantyczne środki, które powinny trafić na edukację, ochronę zdrowia i polepszenie transportu w kraju. Zaznaczają, że po Mundialu stadiony pozostaną puste i będą bezużyteczne. Uczestnicy protestów krytykują również wzrost cen nieruchomości w okolicach nowych stadionów.

Komentatorzy zapowiadają, że obecne protesty to tylko początek wyzwań, jakie czekają brazylijskie służby bezpieczeństwa w czerwcu, kiedy rozpoczną się mistrzostwa.

Organizacja Mundialu w Brazylii ma kosztować w sumie ponad 13 miliardów dolarów.