Moskwa szanuje wolę Ukraińców, którzy wzięli udział w referendach niepodległościowych. Jednocześnie Rosja zapowiedziała, że wstrzyma dostawy gazu dla Ukrainy, jeśli władze w Kijowie nie zapłacą awansem za czerwcowe dostawy.

Rosyjscy politycy nie powiedzieli wprost, że uznają wyniki separatystycznych referendów zorganizowanych w obwodach: Donieckim i Ługańskim. Jednak służby prasowe Kremla oświadczyły, że wybór Ukraińców należy szanować. Deputowani Dumy Państwowej wezwali władze w Kijowie do podjęcia dialogu z separatystami, a międzynarodową społeczność do potępienia operacji wojskowych w południowo - wschodnich regionach Ukrainy.

Rosja zapowiedziała również przejście w rozliczeniach za dostawy gazu dla Ukrainy, na system przedpłat. Jeśli Kijów nie zapłaci do 2 czerwca określonej kwoty awansu, to 3 czerwca Gazprom zakręci kurek. Oznacza to także kłopoty z tranzytowymi dostawami gazu dla państwa Unii Europejskiej. Moskwa zagroziła Mołdawii sankcjami za niedawny incydent z udziałem rosyjskiej delegacji rządowej. Mołdawskie służby zatrzymały w sobotę samolot, którym wracał z Naddniestrza do Moskwy wicepremier Dmitrij Rogozin.

Funkcjonariusze skonfiskowali część list z podpisami naddniestrzańskich separatystów, którzy proszą Rosję o uznanie niepodległości.