Monica Lewinsky, po kilkunastu latach milczenia, znów pojawiła się w amerykańskich mediach. Niesławna bohaterka "afery rozporkowej" pisze o swoim romansie z prezydentem Billem Clintonem w jednym z poczytnych czasopism.

"Bardzo żałuję tego, co wydarzyło się między mną a prezydentem Clintonem" - pisze w miesięczniku "Vanity Fair" była stażystka z Bialego Domu. "Oczywiście mój szef wykorzystał moją naiwność, ale nasz związek był świadomą decyzją dwojga dorosłych osób. Nikt mnie do tego nie zmuszał" - zapewnia 40-letnia dziś Monica.

Lewinsky postanowiła rozliczyć się z przeszłością i zakończyć ten skandaliczny rozdział swojego życia. Czyli - opowiedzieć swoją wersję wydarzeń. W artykule wytyka Hillary Clinton, że była impulsywna i arogancka. Oskarża też ówczesne władze i Biały Dom, że podczas przesłuchań zrobiono z niej kozła ofiarnego.

Czy ten artykuł wywoła kolejny skandal i Monica wypłynie na szerokie wody - nie wiadomo. Na razie ta pochodząca z bogatej i wpływowej żydowskiej rodziny kobieta nie ma łatwego życia. Próbowała zrobić karierę jako projektantka torebek i prezenterka telewizyjna, ale nie wyszło. Ostatnie lata spędziła w Londynie, studiując psychologię.