W Czeskich mediach ukazały się wypowiedzi ppłk. Josefa Přerovskiego, który był obserwatorem z ramienia Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie na Ukrainie.

Oficer wraz z pozostałymi obserwatorami był przetrzymywany przez osiem dni w Słowiańsku przez prorosyjskich separatystów. Podpułkownik Přerovski powiedział w czeskim radiu, że wraz z ośmioma kolegami stał się niedobrowolnym gościem samozwańczego starosty Słowiańska. Grupa obserwatorów przez pierwsze dwa dni była więziona w wielkiej zimnej piwnicy.

Separatyści grozili obserwatorom, że zrobią z nich żywe tarcze. Mówiąc o szczegółach pierwszych minut po uwolnieniu przez separatystów czeski oficer był zaskoczony zachowaniem żołnierzy ukraińskich. „Nie puścili nas w kierunku Kramatorska. Ukraińcy nawet strzelali do naszej kolumny. Było niebezpiecznie. Konsul rosyjski, który nam towarzyszył założył w pewnym momencie kamizelkę kuloodporną. Musieliśmy objechać miasto po polnych drogach. Nieprzyjemne było to, że rozkazy wydała armia Ukrainy, od której oczekiwaliśmy pomocy” - powiedział czeski obserwator.