Były minister spraw zagranicznych albo wieloletni pracownik Banku Światowego. Któryś z nich zastąpi Hamida Karzaja na stanowisku prezydenta Afganistanu.

Po podliczeniu głosów oddanych w pierwszej turze wyborów, prowadzi Abdullah Abdullah, który kierował afgańską dyplomacją w latach 2001-2006. Poparło go ponad 44,9 procent wyborców.

W drugiej turze wyborów, która odbędzie się prawdopodobnie 7 czerwca, Abdullah Abdullah zmierzy się z byłym ministrem finansów Aszrafem Ghanim. Ten były urzędnik Banku Światowego, który w trakcie kampanii zapowiadał radykalną reformę finansów kraju, otrzymał 31,5 procent głosów.

W afgańskich wyborach wzięło udział aż 7 milionów osób, co zostało odczytane jako sukces głosowania. Wiele osób poszło do urn mimo pogróżek ze strony talibów. Samo głosowanie przebiegło spokojnie.

Nowy afgański prezydent będzie musiał uporać się z korupcją, prowadzić negocjacje pokojowe z talibami i zdecydować, czy podpisze umowę o współpracy w bezpieczeństwie z Amerykanami. Od tego zależy, czy wojska NATO pozostaną w Afganistanie po 2014 roku.