W działaniach zbrojnych w Syrii poległ 18-letni brytyjski muzułmanin, Abdullah Deghayes. Jego ojciec dowiedział się o śmierci syna za pośrednictwem Facebooka. Informację otrzymała też brytyjska policja.

Ojciec poległego, zamieszkały w Brighton na południu Anglii Abubaker Deghayes, powiedział reporterom, że jego syn udał się do Syrii nie pytając go o zgodę.

Podkreślił, że Abdullah nie był terrorystą i dodał, że są tam jeszcze dwaj jego synowie, z których jeden został ranny.

Brytyjskie media dotarły również do stryja poległego. Omar Deghayes, były więzień Guantanamo, który obecnie przebywa w Libii, powiedział, że Abdullah chciał pomóc Syryjczykom, ale nie wystarczały mu dary pieniężne i pakowanie mleka dla niemowląt. Czuł, że powinien zrobić więcej.

Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague powiedział BBC podkreślił, że bardzo niepokoją podróże obywateli brytyjskich do Syrii. Chcę uświadomić tym, którzy chcą słuchać naszych rad, że to jest nadzwyczaj niebezpieczne - dodał.

Abdullah Deghayes nie jest pierwszym brytyjskim muzułmaninem poległym w Syrii. Z Wielkiej Brytanii udało się tam w ciągu dwóch lat około 400 dżihadystów, a około 20 zginęło.