Warto pamiętać o Liście 34. i jego sygnatariuszach, bo wykazali się oni niezwykłą odwagą. Doktor Łukasz Garbal z Muzeum Literatury w Warszawie jest zdania, że takie działania legły u podstaw późniejszej opozycji demokratycznej w Polsce.

50 lat temu Antoni Słonimski złożył w Urzędzie Rady Ministrów list, który oprócz niego podpisało 33 innych intelektualistów. Był to zdecydowany protest przeciwko wszechogarniającej cenzurze.

"Dziś wystosowanie takiego listu może się wydawać błahostką, ale w tamtych czasach było to niezwykle trudne i wiązało się z dużym ryzykiem" - mówi Łukasz Garbal. Tym bardziej że były to czasy "siermiężnej komuny".

Jak dodaje, współczesne badania rzucają nowe światło na proces powstawania Listu 34. Chodzi o legendę, jakoby powstał on zupełnie spontanicznie i w bardzo krótkim czasie. Dzięki Instytutowi Pamięci Narodowej wiemy, że zachowało się kilka wersji tego listu, co dowodzi, że cała akcja była wcześniej zaplanowana i przemyślana.

Intelektualiści sprzeciwiali się polityce kulturalnej władz PRL z początku lat 60, kiedy zlikwidowano dwa ważne tygodniki społeczno-kulturalne i zaostrzono cenzurę. Pod krótkim listem podpisali się między innymi Melchior Wańkowicz, Stefan Kisielewski, Zofia Kossak i Władysław Tatarkiewicz. Choć władze na list nie odpowiedziały, jego sygnatariusze byli prześladowani i represjonowani. Niektórym pisarzom zakazano publikowania, innym nie udzielono zgody na wyjazd za granicę. Część osób, które podpisały List 34, w latach 70. i 80. w pełni zaangażowała się w działalność opozycyjną.