Przestańcie współpracować z dyktatorem. Nie ułatwiajcie transferu zagranicę pieniędzy pochodzących z korupcji. Z takimi hasłami grupa opozycjonistów pikietowała oddział Deutsche Banku w Kijowie. Wcześniej podobna demonstracja odbyła się przed filią banku w Nowym Jorku.

Wiktor Andrusiv działacz Sojuszu Demokratycznego tłumaczył dziennikarzom, że niemiecka instytucja finansowa współpracuje z bankiem należącym do syna Wiktora Janukowycza."Wszechukraiński Bank Rozwoju, ma konto w Deutsche Banku. Dzięki temu może Janukowycz przesyłać zagranicę pieniądze pochodzące z korupcji. W tej sytuacji niemiecka instytucja finansowa bierze udział w praniu brudnych pieniędzy." - twierdzi aktywista.

Protestujący przekonywali, że Zachód nie powinien współpracować z instytucjami finansowymi związanymi z rodziną Janukowycza, gdy na ulicach Kijowa giną ludzie. Przed siedzibą banku aktywiści ustawili wannę z napisem "Ukraina" wypełnioną sztuczną krwią. Dookoła rozrzucono banknoty euro wymalowane na czerwono. Przedstawiciel banku odebrał petycję od działaczy i przekazał, że poinformuje centralę we Frankfurcie o proteście.

Ołeksandr Janukowycz syn prezydenta z wykształcenia jest dentystą. W ostatnich latach zarabiał na handlu węglem i nieruchomościami. W 2011 roku Ołeksandr został jedynym właścicielem założonego dwa lata wcześniej Wszechukraińskiego Banku Rozwoju. Ukraiński „Forbes” ocenia, że tylko w zeszłym roku udało mu się pomnożyć majątek dwukrotnie. Gazeta szacuje, że wszystkie udziały posiadane przez Ołeksandra Janukowycza są warte już ponad pół miliarda dolarów.