W miesiąc po wypadku narciarskim Michaela Schumachera, na razie bez decyzji o wybudzeniu go ze śpiączki farmakologicznej. Były kierowca Formuły 1 pod koniec roku miał wypadek na nartach we Francji.

Podczas zjazdu Schumacher przewrócił się i uderzył głową w skałę. Od tego czasu leży w szpitalu w Grenoble. Po czterech tygodniach leczenia, lekarze nie przesądzają o przyszłości sportowca.

Gérard Audibert, neurochirurg ze szpitala w Nancy w rozmowie z gazetą "La Depeche" podkreśla, że przy obrażeniach podobnych do tych Schumachera, pacjenci są utrzymywani w śpiączce nie dłużej niż 2-3 tygodnie. "Okres dłuższy może już budzić duży niepokój" - mówi ekspert. "Decyzja o wybudzeniu wiąże się z poprawą stanu pacjenta" - dodaje Audibert.

Wciąż trwa postępowanie prokuratury w Albertville w sprawie okoliczności wypadku. Według gazety Le Dauphiné, raport ze śledztwa będzie gotowy w połowie lutego.