Prezydent Janukowycz zaproponował liderowi opozycji, Witalijowi Kliczce, stanowisko premiera

Wiktor Janukowycz jest gotowy oddać część władzy opozycji. Stanowiska premierów i wicepremiera mieliby objąć liderzy opozycji. Poinformowali o tym członkowie roboczej grupy przy prezydencie.

Opozycja nie ma zamiaru zgadzać się na propozycje prezydenta. Witalij Kliczko powiedział ze sceny Majdanu, że oponenci władz domagają się wyborów nowego szefa państwa w tym roku. Zapewnił, że protestujący nie będą opuszczać budynków rządowych zajętych w Kijowie i poza stolicą.

Wchodząca w skład grupy roboczej minister sprawiedliwości Ołena Łukasz powiedziała, że prezydent jest gotów do podjęcia decyzji o dymisji rządu Mykoły Azarowa jeśli Arsenij Jaceniuk zgodzi się być premierem. Wicepremierem do spraw kultury i nauki miałby zostać Witalij Kliczko.

Prokuratura Generalna jest gotowa wypuścić z aresztów zatrzymanych w czasie zamieszek. Będą oni przebywać w aresztach domowych. W zamian za to, demonstranci muszą opuścić ulicę Hruszewskiego. Będzie uchwalona ustawa o amnestii, ale protestujący muszą opuścić też plac Niepodległości (Majdan) i wszystkie zajęte budynki rządowe w całym kraju.

Przedmiotem rozmów może być też powrót do konstytucji z 2004 roku. Osłabiłoby to władzę prezydenta. Szef państwa jest też gotowy do wprowadzenia zmian do przyjętych niedawno ustaw ograniczających wolności obywatelskie, w tym słowa i zgromadzeń.

Niezrzeszony opozycyjny deputowany Anatolij Hrycenko ocenia propozycje zmian w rządzie jako sukces opozycji, ponieważ dymisja rządu była jednym z jej żądań. Polityk zauważył przy tym, że władze nie chcą jednak odwołania ograniczających swobody demokratyczne ustaw, a jedynie są gotowe do wprowadzenia zmian. „One powinny być odwołane, a nie wprowadzane kosmetyczne zmiany. To po prostu dyktatorski zestaw” - powiedział w rozmowie z Telewizją Obywatelską.

Anatolij Hrycenko zwraca przy tym uwagę, że protesty na Majdanie 21 listopada zaczynały się od zupełnie innych żądań, przede wszystkim integracji europejskiej. O tym, w propozycjach szefa państwa nie ma ani słowa