Uzupełniające wybory do ukraińskiego parlamentu nie odpowiadały standardom demokratycznym. Takiego zdania jest niezależna organizacja Komitet Wyborców Ukrainy, która od wielu lat śledzi kampanie wyborcze i głosowania w tym kraju.

W niedzielę Ukraińcy wybierali deputowanych w 5 okręgach jednomandatowych - ponad rok temu, ze względu na próby fałszerstw, nie udało się ustalić tam wyników. Teraz nie było lepiej. Według Komitetu Wyborców, na rezultaty wpłynęły liczne naruszenia: kupowanie głosów w czasie kampanii i samego głosowania, a także „karuzele” polegające na tym, że grupa osób w kilku różnych lokalach głosuje na tego samego kandydata.

Przewodniczący Komitetu Wyborców Ołeksandr Czernenko zwraca uwagę, że w pobliżu lokali wyborczych oraz w samych lokalach znajdowały się osoby, które mogły zastraszać głosujących i obserwatorów, najczęściej były to grupy dresiarzy. „Sama ich obecność, nawet jeśli nie angażowali się oni w głosowanie, stwarzała negatywne tło, niezdrową atmosferę” - zaznaczył.

Centralna Komisja Wyborcza twierdzi jednak, że nie ma informacji o poważnych naruszeniach w czasie głosowania, które mogłyby wpłynąć na wynik wyborów. Na zarzut, że wstępne wyniki znacznie odbiegają od sondaży przed lokalami wyborczymi, CKW odpowiada, że wyniki są ustalane na podstawie głosowania, a nie badań opinii publicznej. Według wstępnych danych w 3 z 5 okręgów wygrywają kandydaci mający ciche wsparcie albo będący członkami rządzącej Partii Regionów.