Prokuratura i CBA uważa, że Witold D., były wiceminister MSWiA, wpływał na swoich podwładnych, by kontrakt na doradztwo przy wielkich projektach informatycznych w jego resorcie uzyskała wskazana przez niego firma - twierdzi tvn24.pl. Zdaniem śledczych ministerstwo mogło stracić nawet 1,8 mln zł.

Zdaniem adwokata byłego wiceministra, jego klient jest niewinny.

Według ustaleń warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, rzecz dotyczy lat 2009 - 2010. Centrum Projektów Informatycznych ówczesnego MSWiA podpisało umowę na doradzanie z 6 spółkami informatycznymi i konsorcjami wyłonionymi w ramach przetargu. Umowa miała obowiązywać do momentu wyczerpania puli pieniędzy na doradztwo. Ta pula to w sumie prawie 66 mln 200 tys. zł - pisze tvn.24.pl.

Gdy pod koniec roku kończył się okres wydatkowania na doradzanie przy projektach, które rzeczywiście tego wymagały, została pewna pula niewydanych pieniędzy. Pojawiało się pytanie co z nimi zrobić. Wtedy, zdaniem śledczych, Witold D. wymusił na podległym mu dyrektorze, by ten zlecił wskazanej przez niego firmie usługi doradcze przy dwóch projektach informatycznych. Jednak zdaniem śledczych, w tych projektach wszystko było jasne i doradztwo nie było potrzebne.

Według ustaleń prokuratury i CBA, Witold D. kazał Andrzejowi M. - ówcześnie dyrektorowi Centrum Projektów Informatycznych - by zapłacił firmie Infovide-Matrix za doradzanie przy projekcie "Ogólnopolskiego Cyfrowego Systemu Łączności Radiowej – etap I" oraz przy projekcie budowy i wdrożenia "elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej".

Firma Infovide-Matrix odcina się od tych doniesień.