Hasła, z którymi do Warszawy przyjeżdża "Solidarność", są polityczne, a nie pracownicze - mówi doradca prezydenta Henryk Wujec. Dziś w stolicy rozpoczynają się demonstracje, organizowane w sprzeciwie wobec rządowym zmianom w prawie pracy.

Związkowcy protestują między innymi przeciwko elastycznemu czasowi pracy i wydłużeniu wieku emerytalnego. Henryk Wujec mówi w radiowej Jedynce, że związkowcy mają prawo demonstrować, jednak ten protest wymierzony jest w rząd. Zdaniem prezydenckiego doradcy, Piotr Duda, organizując demonstrację pod Sejmem, chce się pokazać jako przywódca protestu politycznego. Henryk Wujec mówił, że każdy ma prawo do ambicji politycznych, jednak nie powinien do ich realizacji wykorzystywać związków zawodowych i ich pieniędzy.

Według doradcy prezydenta, przedstawiciele Solidarności mieli możliwość przekonywania rządu do swoich postulatów na posiedzeniu Komisji Trójstronnej, jednak nie chcieli rozmawiać. Tymczasem - jak mówił Wujec - było pole do negocjacji w sprawie płacy minimalnej i elastycznego czasu pracy.

W ciągu najbliższych 4 dni zostanie zorganizowanych 17 manifestacji. Tylko dziś odbędzie się ich 6. Zaplanowano pikiety przed niektórymi ministerstwami. Po południu zostanie rozbite miasteczko namiotowe przed Sejmem, w którym jutro i pojutrze będą odbywały się panele dyskusyjne z udziałem ekspertów.