Rzecznik Białego Domu nie ujawnił szczegółów rozmowy telefonicznej przywódców. Josh Earnest zaznaczył jednak, że administracja w Waszyngtonie ma w planach ujawnienie informacji uzyskanych przez amerykański wywiad. Mają one wyjaśnić, dlaczego Stany Zjednoczone są pewne, iż za atakiem chemicznym, do którego doszło pod Damaszkiem, stoi reżim Baszara al-Asada.
Stany Zjednoczone starają się pozyskać jak największą liczbę sojuszników dla ewentualnej interwencji militarnej w Syrii.
Angela Merkel rozmawiała wcześniej o sytuacji w Syrii z prezydentami Rosji i Francji. Niemiecka kanclerz wyraziła nadzieję, że sytuację da się rozwiązać działaniami politycznymi.
"Wiadomości" TVP poinformowały, że amerykański sekretarz stanu John Kerry miał w tej sprawie rozmawiać telefonicznie z Radosławem Sikorskim.
@WiadomosciTVP : sekretarz J.Kerry rozmawiał telefonicznie z @sikorskiradek o sytuacji w Syrii
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) August 29, 2013
Do rozmowy doszło z inicjatywy Amerykanów. Kerry przekonywał Sikorskiego o konieczności reakcji międzynarodowej w związku z użyciem broni masowej zagłady. Amerykański sekretarz stanu przypomniał, że dotychczas nie udało się uzyskać wspólnego stanowiska członków Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Syrii.
Radosław Sikorski powiedział Johnowi Kerry'emu, że Polska potępia atak rakietowy w z 21 sierpnia. Przypomniał, że nasz kraj wyraził najwyższe zaniepokojenie użyciem broni chemicznej.
Szef polskiej dyplomacji poparł misję ONZ na terenie Syrii. Wyraził obawę, że międzynarodowa operacja w tym kraju mogłaby doprowadzić do jeszcze większej eskalacji "konfliktu o nieprzewidywalnych skutkach dla całego regionu, w tym też dla mniejszości etnicznych i religijnych, w tym chrześcijan".
O ewentualnej interwencji w Syrii i ogólnej sytuacji w kraju rozmawiać będą dziś z Kongresmenami sekretarz stanu USA John Kerry oraz sekretarz obrony Chuck Hagel. W debacie weźmie też udział doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego Susan Rice oraz szef wywiadu narodowego James Clapper. Wśród uczestników konferencji będzie jeszcze kilku innych wysokich rangą urzędników amerykańskich.