Mieszane uczucia wywołuje w Niemczech dzisiejsza wizyta kanclerz Niemiec w byłym obozie koncentracyjnym w Dachau. Wielu osobom nie podoba się, że Angela Merkel odwiedzi obóz przy okazji wiecu wyborczego w tym mieście.

Wizyta szefowej rządu w byłym obozie w Dachau ma wymiar historyczny. Po wojnie jeszcze żaden niemiecki kanclerz nie odwiedził tego miejsca. Merkel chwalona jest za zerwanie z tą osobliwą tradycją. Nie brakuje jednak głosów, że nie traktuje ona tej wizyty z należytym szacunkiem.

Po uroczystościach w muzeum obozu, Merkel weźmie bowiem udział w festynie ludowym gdzie będzie zachęcać mieszkańców Dachau do głosowania na jej partię. „Piwny namiot na festynie i upamiętnienie ofiar obozu koncentracyjnego nie pasują do siebie” - napisał komentator dziennika „Sueddeutsche Zeitung”.

Krytyki pod adresem Merkel nie szczędzi też opozycja nazywając sytuację nietaktowną. Merkel mogła znaleźć mniej żenującą sposobność, aby odwiedzić muzeum w Dachau - powiedział berliński historyk Wolfgang Benz.

Obóz w Dachau był pierwszym obozem koncentracyjnym w hitlerowskich Niemczech. Szacuje się, że do końca wojny zamordowano tam ponad 41 tysięcy osób.