W rządzie ubył sekretarz stanu w resorcie transportu, za to przybędzie podsekretarz w finansach. Liczba wiceszefów resortów więc się nie zmienia. Jest ich 90.
Zastępcą Sławomira Nowaka przestał być Tadeusz Jarmuziewicz. Wczoraj premier odwołał tego sekretarza stanu w resorcie transportu. – Minister uznał, że zbyt dużo wpadek i obniżenie pracy departamentów podległych wiceministrowi miały istotny wpływ na prace całego resortu – usłyszeliśmy uzasadnienie. To koniec kilkutygodniowego konfliktu w resorcie, który ujawnił się po publikacjach „Wprost” na temat ministra Nowaka. Jarmuziewicz, polityk PO, prosto z urlopu, na którym przebywał, wróci w poselskie ławy.
O ile ta dymisja jest efektem napięcia między panami, o tyle nominacja, która ma nastąpić w resorcie finansów, to wynik porozumienia. Ludowcom udało się w końcu dobić o stanowisko podsekretarza stanu w tym ministerstwie na mocy umowy koalicyjnej. – To uzupełnienie wakatu – tłumaczą ludowcy. Choć 9. fotel wiceministra w resorcie finansów trudno nazwać wakatem. Tym bardziej że nie wiadomo jeszcze, jaki zakres obowiązków obejmie dr Dorota Podedworna-Tarnowska, ekonomistka z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Jak usłyszeliśmy w resorcie finansów, takie decyzje zapadną po jej nominacji.

19 tylu jest sekretarzy stanu w 18 resortach

Ludowcom zostaje wziąć na cel dwa bastiony, które jeszcze nie padły: resorty administracji i spraw zagranicznych. Tam swoich jeszcze nie mają, a umowa koalicyjna przewiduje, że w każdym resorcie, gdzie ministra nominuje jeden z koalicjantów, jeden z jego zastępców ma być wyznaczony przez partnera. Ich rolą w mniejszym stopniu jest działalność merytoryczna, a w większym dostęp do informacji o tym, co się dzieje w resorcie. Tak jest wdrażana stara zasada: ufaj i sprawdzaj.
Ogółem w 18 ministerstwach zatrudnionych było do dymisji Jarmuziewicza 20 sekretarzy stanu i 70 podsekretarzy. Po nominacji w resorcie finansów będzie ich 71. Średnio na resort przypada jeden sekretarz stanu i niepełnych trzech podsekretarzy.
Sekretarzami mogą być posłowie, więc ich wynagrodzenie jest zbliżone. Sekretarz dostaje 8,6 tys. zł wynagrodzenia zasadniczego plus 2,1 tys. zł dodatku funkcyjnego. Pensja podsekretarza to 7,7 tys. zł. (dodatek taki sam). To 2,8 średniej krajowej z zeszłego roku i ta relacja spada, bo pensje wiceministrów są zamrożone, podczas gdy przeciętne zarobki rosną. W 2010 r. pensja podsekretarza stanu oznaczała ponad trzy średnie krajowe. Powoduje to sytuację, w której coraz trudniej jest znaleźć dobrych kandydatów, zwłaszcza w resortach gospodarczych, gdzie płace są kilkukrotnie mniejsze niż na rynku. Nawet urzędnicy ministerialni nie garną się do awansów, gdyż jako dyrektorzy departamentów zarabiają więcej od swoich szefów. Na pensje sekretarzy stanu rocznie wydajemy około 2,4 mln zł, a na pensje podsekretarzy 8,2 mln zł.

70 tylu jest podsekretarzy stanu w ministerstwach