Rondo imienia Margaret Thatcher w Warszawie - chce tego burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski. Jego zdaniem najodpowiedniejszym miejscem na uczczenie zmarłej brytyjskiej premier będzie rondo obok Dworca Centralnego na skrzyżowaniu ulic Chałubińskiego, Jana Pawła i Al. Jerozolimskich.

Bartelski uważa, że Thatcher zasługuje na upamiętnienie w ścisłym centrum Warszawy. Jak mówi, jest wielu sprzymierzeńców i tych którzy popierają pomysł upamiętnienia Margaret Thatcher. Bartelski tłumaczy, że szef MSZ Radosław Sikorski wypowiedział się w tej sprawie i zaproponował, żeby przy Hali Mirowskiej wybudować pomnik. W 1988 roku podczas swojej wizyty w Warszawie, bazar odwiedziła Thatcher i zrobiła tam zakupy.

Rondo obok Dworca Centralnego wcześniej upatrzyli sobie politycy SLD, którzy chcieli, by nienazwane dotąd skrzyżowanie nosiło imię Edwarda Gierka. "Jednak radni śródmieścia ocenili, że to Thatcher zasługuje na to miejsce" - wyjaśnia Bartelski.

"Gierek prezentuje socjalizm, centralne planowanie, propaganda, a Thatcher to twardy etos konserwatywny, reformy. Ostatecznie po rządach Thatcher Wielka Brytania rozkwitła, a po rządach Gierka Polska zbankrutowała" - wyjaśnia Bartelski.

O tym, czy Żelazna Dama zostanie upamiętniona w Warszawie, zdecyduje ostatecznie rada miasta. Wcześniej opinię w tej sprawie wyda stołeczna komisja do spraw nazewnictwa.