Czterech włoskich dziemnikarzy, porwanych w Syrii 9 dni temu, odzyskało wolność - poinformował włoski MSZ. Nie podał, kto przetrzymywał porwanych ani w jaki sposób zostali uwolneni. Według agencji ANSA, dzennikarze są już w sąsiedniej Turcji.

Ekipa publicznej telewizji RAI przygotowywała reportaż na temat sytuacji w Syrii, zatytułowany: "Cisza, tu się umiera". Włosi wjechali do Syrii przez turecką granicę. Każdy ich krok śledzili w internecie uczniowie jednej ze szkół podstawowych koło Bolonii. Kontakt urwał się 5 kwietnia i natychmiast pojawiły się obawy, że ich życiu może zagrażać niebezpieczeństwo.

Dobrej myśli było jednak włoskie ministerstwo spraw zagranicznych, które zapowiadało rychłe, pomyślne rozwiązanie tej sprawy, apelując jednocześnie do kolegów porwanych o maksymalną dyskrecję.

Sytuacja w Syrii zeszła z pierwszych stron gazet, mimo że staje się coraz bardziej dramatyczna. Tto było powodem, dla którego włoscy dziennikarze na własne oczy chcieli zobaczyć, co dzieje się w tym kraju - nawet za cenę ryzyka dla własnego życia i zdrowia.