Brytyjski premier David Cameron jest przeciwko tak zwanym "turystom zasiłkowym". W przemówieniu do studentów w campusie uniwersyteckim Suffolk w Ipswich, nakreślił przeszkody, na jakie natrafią w przyszłości imigranci również z Unii Europejskiej.

David Cameron przewiduje ograniczenie zasiłku dla bezrobotnych do pół roku, nałożenie co najmniej 2-letniego wymogu rezydencji przed uzyskaniem praw mieszkaniowych i plan ściągania należności za opiekę zdrowotną z kraju pochodzenia. Premier powiedział, iż zauważa głęboką obawę Brytyjczyków, że niektórzy przybysze mogą korzystać z hojności systemu opieki socjalnej, nie wnosząc nic w zamian.

Bardzo niepełne dane wskazują, że liczba imigrantów w Wielkiej Brytanii przekroczyła już 11 procent ludności kraju.

Od początku przyszłego roku znikną ograniczenia w prawie do pracy i osiedlania się 29 milionów obywateli Rumunii i Bułgarii.

Już teraz jest ich na Wyspach około 140 tysięcy, a strach przed kolejną wielką falą imigracji - taką jak z Polski - zwiększa popularność antyunijnej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa.

Jej lider Nigel Farage ostrzegł w rozmowie z BBC, że próby selektywnego traktowania imigrantów spowodują odpowiedzialność Wielkiej Brytanii przed Trybunałem Europejskim.

Dla Nigela Farage'a jedynym lekarstwem byłoby wypowiedzenie unijnych układów o swobodzie pracy i zamieszkania.