Zespołów jest tak wiele, że nie można ich policzyć
Zespołowi do walki z barszczem Sosnowskiego trzeba 1,4 mln euro
Wolnoamerykanka i czas na cięcia – jak doradza się na świecie
Za granicą wydatki na zewnętrzne ekspertyzy wzrosły tak bardzo, że staje się to argumentem w walce politycznej. Nowozelandzka Partia Narodowa krytykowała laburzystowski rząd za 120 mln dol. wydawanych rocznie na ten cel. A po dojściu do władzy NPN wydatki niektórych ministerstw się potroiły. W sąsiedniej Australii laburzystowski rząd wydawał rocznie na ekspertyzy 0,5 mld dol., więcej niż wynosi budżet tamtejszego urzędu statystycznego. Głównymi beneficjentami międzynarodowe firmy, tj. KPMG (100 mln), PwC (69 mln), Ernst & Young (54 mln). A największymi klientami departamenty obrony (299 mln) i zdrowia (208 mln).
W niektórych krajach wydatki na ekspertyzy stały się przedmiotem pokryzysowych cięć budżetowych. W Stanach Zjednoczonych zwiększyły się one czterokrotnie w ciągu ostatniej dekady, do poziomu 43 mld dol. rocznie w 2010 r. W związku z tym administracja Obamy zapowiedziała cięcia o 15 proc. Cel osiągnięto z nawiązką: w I połowie 2012 r. udało się wydatków obciąć o 28 proc.
Rząd brytyjski w roku podatkowym 2009–2010 wydał na usługi konsultingowe 789 mln funtów. Największymi usługodawcami były PricewaterhouseCoopers, KPMG i Deloitte. Pieniądze często wydawano lekką ręką: z 280 mln funtów pomocy dla Indii 5 mln otrzymali naukowcy z Duke University (Karolina Północna) na raport o... marnotrawstwie środków pomocowych. National Audit Office zwróciło uwagę na znaczące różnice wydatków między ministerstwami, np. na każde 100 funtów wydanych na własnych pracowników resort transportu wydawał 70 funtów na zewnętrznych ekspertów. W związku z tym w maju 2010 r. wprowadzono obostrzenia w zamawianiu usług konsultingowych. Każda umowa warta więcej niż 20 tys. funtów musi być uznana za niezbędny wydatek i wymaga podpisu ministra (wcześniej limit wynosił 250 tys. funtów), a każda trwająca dłużej niż 9 miesięcy wymaga dodatkowo podpisu sekretarza skarbu. Wprowadzono również ostrzejsze niż dotychczas zasady audytu umów. Ministerstwa są zobowiązane sprawdzać kontrahentów co trzy miesiące, by ustalić, czy wykonywane prace dalej są niezbędne i czy zostaną ukończone na czas. Ostatecznie konserwatywny rząd w ramach oszczędności ogłosił moratorium na wydatki na doradców, ograniczając liczbę kontraktów o 85 proc. i zaoszczędzając miliard funtów.