Od czterech miesięcy, toczy się śledztwo, w którym prokuratorzy sprawdzają kontakty posła Ruchu Palikota Romana kotlińskiego z gangsterem powiązanym z gangiem pruszkowskim. Z informacji dziennikarzy śledczych TVN wynika, że postępowanie dotyczy podżegania do zabójstwa. Wszczęto je po zeznaniach, w których gangster obciąża posła.

Roman Kotliński, który jest także redaktorem naczelnym antyklerykalnego tygodnika "Fakty i Mity", zawiadomił prokuraturę na początku stycznia.Twierdzi, że padł ofiarą misternej intrygi, uknutej przez tego samego człowieka. Zawiadomienie Kotlińskiego wpłynęło po rozpoczęciu śledztwa.

W sprawie pojawiają się, co najmniej trzy osoby pełniące obecnie funkcje publiczne lub pełniły je przeszłości. Jest wśród nich poseł Kotliński, jest były wiceminister finansów w rządzie SLD oraz jeden z posłów SLD w latach 90.

Śledztwo zostało wszczęte na początku grudnia, po zeznaniach gangstera związanego z grupą pruszkowską. Kilkanaście dni wcześniej pod jego samochodem policja znalazła atrapę ładunku wybuchowego.

Dziennikarze TVN ustalili, że ślledztwo ma obecnie dwa zasadnicze wątki. Oba skupiają się na sprawach finansowych. Pierwszy dotyczy spraw finansowych między członkami rodziny Kotlińskiego. .

Drugi wątek to rozliczenia między posłem, a byłym wiceministrem finansów. Chodzi o ponad 7 milionów złotych, z których większość to trzyletnie odsetki od pożyczki gotówkowej, której Kotliński udzielił byłemu wiceministrowi w 2010 roku.

Prokuratura prowadzi intensywne czynności w sprawie dotyczącej podżegania do zabójstwa. Prokurator Mariusz Jaworski z wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną i korupcją przeprowadził już najważniejsze czynności w tej sprawie.

W postępowaniu zostały zabezpieczone telefony komórkowe, nagrania monitoringu ulicznego z Warszawy, m.in. z okolicy Sejmu i Włocławka, przesłuchanych zostało też kilku świadków.

Obecnie wykonywane są ekspertyzy telefonów komórkowych osób występujących w sprawie.