- Od razu po głosowaniu nad związkami partnerskimi pomyślałem, że Jarosław Gowin może być przyszłym przywódcą zmodernizowanego PiS. Jeżeli nastąpiłoby odejście, wymuszone czy dobrowolne, Kaczyńskiego. PiS poszerzonego o konserwatywną część Platformy. Na razie testuje swoją siłę w PO, na przykład kiedy publicznie nazywa ją formacją konserwatywno-liberalną, a nie liberalno-konserwatywną, jaką była od początku. Gowin, że tak powiem, zmienia historię tej formacji - mówi Aleksander Smolar w rozmowie z Wprost.

Zdaniem prof. Smolara nie można mówić o kryzysie przywództwa Donalda Tuska. Problemem jest jednak to, że jego niezachwiana pozycja nie wynika z autorytetu, ale z "pewnej negatywności": - Tak jak Platforma rządzi dlatego, że jest anty-PiS, tak Tusk jest zaprzeczeniem kompletnej pustki, jeżeli chodzi o przywództwo Platformy. (...) Można mieć wątpliwości co do jakości tego przywództwa, ale on jest jedynym, który może sprawować tę funkcję. Przypuszczam, że w samej Platformie narasta niezadowolenie, wątpliwości, ale nie ma żadnej alternatywy. Z tego punktu widzenia jego przywództwo nie jest i nie było zagrożone. Formalnie.

Zdaniem prof. Smolara niewykluczone, że Gowin stanie się "samodzielnym politykiem", ponieważ do tej pory funkcjonował jako substytut Jana Rokity. Ma ku temu dobre warunki, a przede wszystkim zdaje sobie sprawę z tego jak silną pozycję zajmuje w PO: - (...) Tusk nie może go wyrzucić. Bo to oznaczałoby odejście paru osób jeszcze i utratę większości w Sejmie. Przypomnijmy, że premier „awansował” go wraz z odejściem Jana Rokity po to, żeby pokazać, że to nie jest rozejście się z konserwatywną częścią PO. W jakimś więc sensie Gowin politycznie zaistniał jako substytut.