Kolejny wielki obiekt kosmiczny zbliżał się ku Ziemi. To asteroida, która o ok. 20,25 przeleciała z prędkością ok. 8 km na sekundę o ok. 28 tys. km od naszej planety. NASA uspokajała: zagrożenia dla ludzi nie ma żadnego. O 20.25 minęła Ziemię i poleciała dalej...

Niebezpieczeństwo - o ile w ogóle istniało - zaczęło się oddalać. Asteroida 2012 DA14 o 20:25 zbliżyła się do Ziemi na rekordowo małą odległość niespełna 28 tysięcy kilometrów.

„Teraz już się od nas oddala. Zbliży się ponownie w roku 2046, a potem w roku 2080, i istnieje znikomo małe niebezpieczeństwo, że wtedy uderzy w Ziemię, ale sądzimy, że z czasem to zagrożenie zniknie” - mówił naukowiec NASA Paul Chodas.

No i poleciała...

Asteroida wielkości basenu olimpijskiego znalazła się więc bliżej naszej planety niż niektóre satelity. Teraz już się od nas oddala, w tempie prawie ośmiu kilometrów na sekundę.

Zbliżanie się asteroidy do Ziemi można było obserwować na stronie internetowej Amerykańskiej Agencji Kosmicznej NASA www.ustream.tv/nasajpl2.

Transmisji z obserwatorium astronomicznego w Gingin w zachodniej Australii towarzyszył komentarz, a także animacje, wyjaśniające podstawowe zagadnienia związane z przemieszczaniem się ciał niebieskich.

Asteroida 2012 DA14 miała wielkość basenu olimpijskiego. Była w mniejszej odległości od Ziemi niż Księżyc, po g.19:00 czasu obowiązującego w Polsce była bliżej nas niż satelity znajdujące się na tzw orbicie geosynchronicznej.

O gościu z kosmosu wiedziano od rana...

Asteroida leciała z prędkością 7,8 km/s i o g.20:25 znalazła się w rekordowo małej odległości od Ziemi; ten dystans to 27 700 kilometrów. „To jest na tyle daleko, że nie ucierpi żaden człowiek, nie zostaną też uszkodzone żadne satelity” - zapewniał wcześniej ekspert NASA, James Green.

Asteroida, która została wykryta w lutym ub.r., w przypadku zderzenia z Ziemią na obszarze zamieszkałym, mogłaby całkowicie zniszczyć obszar równy aglomeracji nowojorskiej.

Jak podkreśla agencja NASA, stale śledząca lot asteroidy, jest to największy obiekt kiedykolwiek wykryty przez naukowców, który przeleci tak blisko naszej planety.

Asteroidy nie było widać gołym okiem, ale obserwatorom wystarczyła lornetka czy mały teleskop.