8 mln 100 tys. euro - taką kaucję wyznaczył sędzia zięciowi hiszpańskiego króla i jego wspólnikowi. Oskarżeni mają 5 dni na wpłacenie pieniędzy. Jeśli tego nie zrobią, sędzia zajmie ich prywatne mienie.

Wysokość kaucji jest równowartością sumy, jaką mieli zdefraudować Iniaki Urdangarin i jego wspólnik, a zarazem kwota której żądał prokurator. Od 2004 do 2007 roku oskarżeni mieli oferować urzędom miast imprezy sportowe, z których wiele się nie odbyło, a za które wzięli pieniądze. Teraz postawiono im osiem zarzutów, m.in. o malwersację funduszy publicznych i niepłacenie podatków. Każdy z nich ma 5 dni na wpłacenie ponad 4 milionów euro.

Latem Urdargarin wystawił na sprzedaż za 6 mln euro barcelońską willę. Podobno kupnem był zainteresowany Leo Messi, ale wciąż nie doszło do transakcji.

Na wieść o kaucji Palma, stolica Balearów, poinformowała o zmianie nazwy ulicy noszącej imię Urdangarina. Kilka dni temu zakładka z jego nazwiskiem zniknęła z internetowej strony hiszpańskiego dworu.