Brytyjski bloger Jon Worth wywołał dyskusję w Wielkiej Brytanii pisząc krytyczną notkę na temat polskich europosłów i ilości zatrudnionych przez nich asystentów.

Bloger opublikował listę z nazwiskami niektórych europosłów podając ilu zatrudniają asystentów. Rekordzistą jest europoseł PiS-u Ryszard Legutko, który ma 19 asystentów - 18 w kraju i tylko jednego w Brukseli. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajmuje Tadeusz Cymański, europoseł z Pomorza, dawniej polityk PiS, a dzisiaj Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro. Ma on 17 asystentów - 15 w kraju i dwóch w Brukseli.

Jak mówi w rozmowie z Tadeusz Cymański, jego asystenci zajmują się prowadzeniem biur, organizacją spotkań czy przygotowywaniem dokumentów.

- Zawsze jest ten dylemat, czy stawiać na ilość czy na jakość. Osobiście nie widzę powodów, aby mieć wyrzuty z tego powodu, że zatrudniam tylu młodych asystentów. Dla mnie bowiem praca jest dobrem społecznym. Uważam, że lepiej jest jeśli dwoje ludzi po studiach pracuje, nawet za tysiąc złotych, niż jeśli miałby pracować tylko jeden z nich, a drugi był bezrobotny. Zatrudniając tych młodych ludzi ja nie tylko daję im pracę, ale także wiedzę o funkcjonowaniu Europarlamentu i szansę na znalezienie lepszej pracy w przyszłości. Poza tym dobrze by było, aby ten brytyjski bloger napisał przy tej okazji ile wynosi płaca minimalna w Wielkiej Brytanii, a ile w Polsce. Kwotą jaką dostaję z Europarlamentu na prowadzenie biura wystarcza na zatrudnienie kilkunastu ludzi w Polsce, a w Wielkiej Brytanii starczyłaby pewnie na kilku - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą europoseł Tadeusz Cymański.

Europosłowie otrzymują co miesiąc 21 209 euro, czyli blisko 90 tysięcy złotych, na prowadzenie swoich biur.