Julia Tymoszenko rozpoczęła kolejny protest. Była ukraińska premier uznała, że będzie mieszkać w pokoju dla gości w swoim wielopokojowym pomieszczeniu w charkowskim szpitalu.

W liście, który odczytał jej adwokat Serhij Własenko, Julia Tymoszenko zapowiedziała, że nie będzie rozmawiać z prokuratorami i śledczymi, których uznaje za część „skorumpowanej, amoralnej i politycznie zaangażowanej przestępczej grupy [prezydenta Wiktora] Janukowycza”. Była premier podkreśliła też, że nie pojedzie do sądu, nie pozwoli na przeprowadzanie przeszukań w swojej sali i nie wróci tam, dopóki nie zostaną zabrane ukryte kamery wideo, które śledzą każdy jej krok.

Kilka dni temu Julia Tymoszenko oświadczyła, że do środków higieny osobistej i kosmetyków mogą być dodane trujące preparaty. Służba Więzienna wzięła ich próbki, a rezultaty przeprowadzonej ekspertyzy pokazały, że nie ma w nich toksycznych związków chemicznych.

Była premier została aresztowana w sierpniu 2011 roku, a w październiku tego samego roku skazana na 7 lat pozbawienia wolności za naruszenia proceduralne w czasie podpisywania umów gazowych z Rosją w 2009 roku. W grudniu 2011 roku Julia Tymoszenko została przewieziona do kolonii karnej w Charkowie, a na wiosnę 2012 roku - w związku z problemami z kręgosłupem - do tamtejszego szpitala kolejowego.


Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Pogorzelski /Kijów/em/