SMS przychodzi nawet wtedy, gdy "opiekun" kobiety, czyli jej ojciec, mąż czy brat, podróżuje razem z nią. Walcząca o prawa kobiet do prowadzenia samochodu Manal al-Szerif przywołała przykład pewnej pary małżeńskiej, która wybrała się we wspólną podróż. Mąż otrzymał od służb emigracyjnych wiadomość, że "jego żona opuściła lotnisko międzynarodowe w Rijadzie".
"Władze uciekły się do technologii, żeby śledzić kobiety" - powiedziała publicystka Badrija al-Biszr, według której "Saudyjki trzymane są w niewoli".
Kobiety nie mają prawa opuścić królestwa bez zgody "opiekuna", którym może być nawet syn w przypadku kobiety rozwiedzionej lub wdowy. Kobieta musi na lotnisku albo na granicy przedstawić stosowny dokument ze zgodą na jej podróż.
"Nie pozostaje nam nic innego niż wyposażyć nasze żony w chipy, żeby móc śledzić każdy ich krok" - ironizował na Twitterze jeden z mężczyzn.
Arabia Saudyjska stosuje bardzo rygorystyczną interpretację islamu i jest jedynym krajem świata, w którym kobiety nie mogą prowadzić samochodów.