Ponad 815 tys. zł wyniosły koszty odszkodowań i procesów sądowych, które poniósł Skarb Państwa w związku z procesami o naruszenie dóbr osobistych po publikacji raportu z weryfikacji WSI - poinformował w czwartek wiceszef MON Czesław Mroczek.

Upubliczniony w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego "Raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych" przygotowała Komisja Weryfikacyjna pod kierunkiem Antoniego Macierewicza. W sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień w związku z raportem trwa śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Były też liczne procesy cywilne przeciwko MON wytoczone przez osoby wymienione w raporcie. Niektóre trwają do dziś.

Mroczek odpowiadał w czwartek w Sejmie na pytania posłów Artura Dębskiego i Jerzego Borkowskiego (obaj Ruch Palikota) o finansowe i osobowe skutki opublikowania w 2007 r. tzw. raportu Macierewicza, m.in. o liczbę procesów sądowych, ich koszty, skutki osobowe związane ze stratą tajnych źródeł informacji. Jak argumentował Dębski, "żołnierze i funkcjonariusze wojskowych służb wywiadu i kontrwywiadu powinni mieć stuprocentową pewność, że ojczyzna zawsze niezależnie od opcji politycznej, która wygra wybory, jest po stronie swoich żołnierzy i współpracowników".

Wiceszef MON poinformował, że "wiele osób niebędących żołnierzami czy funkcjonariuszami służb wywiadu uznało się za pokrzywdzonych w związku z treścią tego raportu i wystąpiło z pozwami do sądu". Dodał, że obecnie przed Sądem Okręgowym w Warszawie i Sądem Apelacyjnym w Warszawie toczą się jeszcze cztery postępowania związane z raportem.

Jak wyjaśnił, 19 takich spraw zostało już zakończonych prawomocnymi wyrokami, a w niektórych przypadkach "sądy niestety orzekały, że naruszone zostało dobre imię tych osób i z tego tytułu Skarb Państwa poniósł koszty odszkodowań i koszty sądowe na kwotę 815 tysięcy i 400 zł".

Mroczek dodał, że do "bezpośrednich skutków osobowych można zaliczyć odwołanie z atachetów obrony w trybie kilkumiesięcznym ośmiu atache obrony i wycofanie z planu rotacyjnego 13 żołnierzy przygotowywanych do objęcia służby w atachetach obrony". "W efekcie przez kilka miesięcy nie funkcjonowało sześć atachetów obrony, została utrudniona realizacja planów dwustronnej współpracy wojskowej w tych państwach" - wyjaśnił.

"Raport był publikowany na podstawie regulacji ustawowej przyjętej przez głosy ówczesnej koalicji rządowej, w której główną siłą było Prawo i Sprawiedliwość. Publikowanie raportu na temat działalności własnych służb specjalnych to ewenement na skalę światową" - ocenił wiceszef MON.

Jak zaznaczył, "nie powinniśmy absolutnie publikować danych związanych z polskimi służbami specjalnymi". "Jeżeli były jakiekolwiek wątpliwości co do prawidłowości funkcjonowania Wojskowych Służb Informacyjnych, to mamy instrumenty prawne, w tym prokuraturę, aby te nieprawidłowości ocenić w świetle prawa i aby ludzie, którzy dopuścili się tych nieprawidłowości, ponieśli określone konsekwencje" - przekonywał. "Przekazywanie tego światowej opinii publicznej jest nieporozumieniem" - dodał.

Od 2007 r. warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przy tworzeniu raportu i zniesławienia osób w nim wymienionych. Przygotowała wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego Macierewiczowi - Prokuratura Generalna zwróciła go Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie do uzupełnienia.