Senat przyspieszyłby prace nad zmianami w ustawach dotyczących walki z pandemią koronawirusa, ale prace w Sejmie wydłużyły się, więc posiedzenie odbędzie się w poniedziałek - zapowiedział w czwartek marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Marszałek Senatu pytany TVN24 czy Senat nie powinien przyspieszyć zaplanowanych na poniedziałek obrad, aby zająć się ustawą ws. COVID-19, zauważył, że niezależnie od terminu posiedzenia - piątkowego czy poniedziałkowego - i tak potrzebne będzie posiedzenie Sejmu, by rozpatrzyć poprawki Senatu, a to zaplanowane jest na wtorek i środę.

Grodzki dodał też, że głosowania w nad projektem PiS odbędą się dopiero w czwartek, a dokumenty legislacyjne zwykle trafiają do Senatu tego samego dnia wieczorem, lub następnego dnia rano.

Według marszałka różnica czy będzie posiedzenie Senatu po weekendzie - w poniedziałek a nie w piątek jest nieistotna, bo - jak przypomniał - w Sejmie od maja leży przygotowana przez Senat projekt ustawy, który zawiera podobne regulacje co projekt PiS.

Jak zauważył, Senat ma prawo procedować nad decyzjami Sejmu przez 30 dni, a będzie nad nimi pracował bardzo szybko. Marszałek dodał, że prawdopodobnie w poniedziałek wieczorem ustawy zostaną przyjęte przez Senat z poprawkami.

"Obawiam się, że zostaną przyjęte z poprawkami, a Sejm zbiera się we wtorek i środę, więc nie ma tu żadnego opóźnienia" - powiedział Grodzki.

Zdaniem marszałka Senatu nie będzie można przyjąć sejmowych przedłożeń bez poprawek. Przypomniał, że tak stało się z pierwszymi ustawami antycovidowymi, jednak później okazało się, że wymagają licznych zmian, które można było wprowadzić w Senacie.

"Przychodzą zapisy tak nieracjonalne, tak niemądre, że gdybyśmy tego nie poprawili, mielibyśmy wyrzuty sumienia do końca swoich dni" - podkreślił Grodzki.

"Senat jest od tego, żeby poprawiać prawo, żeby było ono lepsze dla ludzi i tej roli się nie pozbędziemy, będziemy tego stanowiska bronić" - zaznaczył.

Odnosząc się do projektu nad którym obecnie pracuje Sejm Grodzki ocenił, że np. możliwość usunięcia dyrektora szpitala i wprowadzenia zamiast niego pełnomocnika nie jest. Według marszałka takie rozwiązanie przypomina czasy stanu wojennego i komisarzy wojskowych.

Marszałek uważa, że działania rządu w walce z koronawirusem są chaotyczne. "Ciągle nie mamy realnego przerywania łańcucha epidemicznego, nie mamy prawdziwych izolatoriów" - podkreślił. Ocenił, że jeśli nie uda się przerwać tego łańcucha epidemii w lutym w Polsce może być dziennie ponad 20 tys. przypadków koronawirusa, tak, jak jest to wtedy co roku w przypadku grypy.

"Trzeba się kierować rozumem, wiedzą i faktami w walce z koronawirusem. Jeżeli to będziemy robić, to w końcu tę epidemię opanujemy. Te działania, które robi rząd są od Sasa do Lasa - są chaotyczne" - stwierdził. Zmarnowano ponad sześć miesięcy na zajmowanie się sobą - dodał Grodzki.

Według niego rząd nie traktuje zdrowia Polaków poważnie, chociażby przez zbyt niskie środki budżetowe na służbę zdrowia - skoro wydaje się na ten cel mniej niż 6 proc. PKB, przy średniej europejskiej 7 proc.

Sejmowa komisja zdrowia po ponad jedenastu godzinach obrad zakończyła w czwartek nad ranem prace nad poselskimi projektami związanymi z walką z epidemią. Za wiodący uznała projekt PiS. Posłowie przychylili się m.in. do propozycji Lewicy, by można było odmówić sprzedaży osobom bez masek zakrywających usta i nos.

O godz. 9. w Sejmie odbędzie się debata nad sprawozdaniem komisji, a później głosowanie.