Zdaniem śledczych biznesmen wiedział, że kontrolowany przez niego bank sprzedaje obligacje GetBack bez zezwolenia. Klienci zaś byli oszukiwani
Informacje o zarzutach w poniedziałek osobiście potwierdził prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wskazał, że bankierowi grozi do 15 lat więzienia. W piątek RMF FM podał jedynie, że jest wniosek do sądu o areszt dla biznesmena oraz że ma to związek z aferą GetBacku.
Z informacji, jakie przekazała nam prokuratura, wynika, że zarzut dotyczy sprzedawania trefnych obligacji GetBacku za pośrednictwem Idea Banku. To podmiot, który kontroluje Leszek Cz. – Z ustaleń śledztwa wynika, że Leszek Cz. jako przewodniczący rady nadzorczej banku oraz osoba faktycznie nim zarządzająca, poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack w sieci Idea Bank – informuje w odpowiedzi na pytania DGP Prokuratura Krajowa.
Wątek sprzedaży papierów windykatora przez Idea Bank opisaliśmy już ponad dwa i pół roku temu. Wówczas nasi informatorzy wskazywali, że Cz. mógł mieć na ten temat wiedzę. Ustalenia śledztwa potwierdzają te informacje.
Zdaniem prokuratorów Idea pośredniczyła w dystrybucji obligacji GetBacku do około 2 tys. osób, które kupiły je za 731 mln zł. W tym wątku zarzuty usłyszało już kilkanaście osób związanych z bankiem, m.in. jego dwaj byli prezesi, część członków zarządu i dyrektorów.
– Na skutek działań podejrzanych, w tym m.in. Leszka Cz., zostało pokrzywdzonych szereg osób, w wyniku prowadzenia sprzedaży przy wykorzystaniu oszukańczych metod. Klienci Idea Bank byli systemowo wprowadzani w błąd co do bezpieczeństwa zainwestowanych środków, właściwości nabywanego instrumentu finansowego i jego ekskluzywności – tłumaczy PK.
DGP ujawnił, tuż po wybuchu afery w kwietniu 2018 r., że działo się to bez zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego. Zdaniem śledczych takie działanie naraziło bank na wielomilionową szkodę. Zbigniew Ziobro wskazał, że Cz. wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami naraził Ideę na wypłatę odszkodowania dla oszukanych klientów na kwotę co najmniej 123,5 mln zł oraz kary administracyjne od KNF w wysokości 80 mln zł oraz UOKiK do 10 proc. wartości obrotu banku.
Cz. nie przebywa w Polsce. Prokuratura chce, by sąd zdecydował o areszcie tymczasowym dla niego. Jeśli tak się stanie, za bankierem ma zostać wydany list gończy i europejski nakaz aresztowania. Prokuratura zapewnia, że decyzja o postawieniu zarzutów była oparta o analizę licznych dokumentów, danych elektronicznych i zeznania kilkuset osób.
Pełnomocnik Leszka Cz. już w piątek nazwał zarzuty absurdalnymi. Wskazał, że sprawa jest zemstą za ujawnienie przez Cz. afery korupcyjnej w KNF i rozmowy z ówczesnym szefem nadzoru Markiem Chrzanowskim, która doprowadziła go na ławę oskarżonych.