Jestem prawie pewien, że Jarosław Kaczyński nie odważy się rozpisać nowych wyborów - powiedział w niedzielę b. premier, szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk. "Jarosław Kaczyński straszy swoich kontrahentów politycznych" - dodał.

Tusk ocenił w TVN24, że obecny konflikt w obozie Zjednoczonej Prawicy nie jest sporem pomiędzy dobrym politykiem a złym. "Z punktu widzenia interesów kraju zdaje mi się mało istotne to, który (Kaczyński czy szef SP Zbigniew Ziobro) weźmie górę" - mówił. "Zbigniew Ziobro znany jest z takiego dość bezwzględnego cynizmu i gotowości używania wszystkich innych instrumentów władzy, ale Kaczyńskiemu też niewiele brakuje, żeby na taki tytuł pierwszego cynika w polskiej polityce zasłużyć" - dodał.

Odnosząc się do ewentualnych przedterminowych wyborów stwierdził, że Kaczyński "nie będzie ryzykował tego, co ma w ręku", bo "ryzykowanie tego wydaje się irracjonalne". "Nie sądzę, aby (Kaczyński) chciał powtórzyć eksperyment polityczny, jakim byłyby wcześniejsze wybory (...) Sądzę, że Jarosław Kaczyński straszy swoich kontrahentów politycznych - przede wszystkim pana Ziobrę. Natomiast jestem prawie pewien, że nie odważy się rozpisać wcześniejszych wyborów właśnie w tej chwili" - oceniał Tusk. "Jest to trochę gra pozorów i szantaż bez pokrycia" - dodał.

Pytany zaś, czy opozycja ma energię, by wygrać przyszłe wybory, Tusk odniósł się do zapowiedzi szefa PO Borysa Budki o rozpoczęciu procesu konsultacji ws. wyłonienia większości parlamentarnej. "Przestrzegałbym o budowie rządu wszystkich dzisiaj w parlamencie przeciwko PiS. Uważam, że sytuacja w kraju jest tak poważna, że żeby rządzić trzeba mieć naprawdę dobry, silny mandat i dobrą, silną ekipę. Mówiąc wprost, żeby rządzić w trudnych sytuacjach trzema mieć mandat z wygranych wyborów" - powiedział b. premier.

Oceniając obecną kondycję opozycji Tusk powiedział, że namawiałby wszystkich jej liderów do wspólnego działania. "Żeby wyrzucili jakiekolwiek negatywne emocje wobec swoich konkurentów, ale również potencjalnych sprzymierzeńców po tej demokratycznej stronie opozycji" - mówił Tusk. Jak dodał, od tego zacząłby przygotowania do wspólnego przejęcia władzy.