Stany Zjednoczone żądają natychmiastowego zakończenia przemocy wobec Białorusinów oraz uwolnienia wszystkich niesprawiedliwie zatrzymanych - powiedział w środę sekretarz stanu Mike Pompeo. Zapewnił, że USA "dokładnie śledzą sytuację na Białorusi".

Na konferencji prasowej w Waszyngtonie szef amerykańskiej dyplomacji, podobnie jak wcześniej jego zastępca Stephen Biegun, opowiedział się za "prawdziwie wolnymi i sprawiedliwymi wyborami z udziałem niezależnych obserwatorów".

"Żądamy natychmiastowego zakończenia przemocy wobec nich (Białorusinów) i uwolnienia wszystkich niesprawiedliwie zatrzymanych, w tym obywatela USA Vitalia Shkliarova" - oświadczył Popmpeo.

Sekretarz stanu przekazał również, że USA współpracują z europejskimi sojusznikami przy "przeglądzie znaczących ukierunkowanych sankcji na wszystkie osoby zaangażowane w łamanie praw człowieka" na Białorusi.

Wypowiedź Pompeo jest zgodna z wtorkową deklaracją urzędnika Departamentu Stanu, który zastrzegając anonimowość przekazał Reutersowi, że Stany Zjednoczone rozważają wprowadzenie sankcje wobec Białorusi. Dotyczyć mają one siedmiu obywateli tego państwa. Nałożenie sankcji ma być związane z udziałem w fałszowaniu wyborów prezydenckich na Białorusi i przemocy w stosunku do pokojowo protestujących w tym kraju.

Na Białorusi od ponad trzech tygodni dochodzi do protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, które według oficjalnych wyników wygrał Alaksandr Łukaszenka. W czerwcu Biały Dom przedłużył o rok obowiązujące od 2006 roku sankcje wobec białoruskiego prezydenta i niektórych jego urzędników.