Z inicjatywy Estonii i USA Rada Bezpieczeństwa ONZ przeprowadziła we wtorek w Nowym Jorku za zamkniętymi drzwiami konsultacje na temat zapalnej sytuacji na Białorusi. Jej członkowie zostali wezwani do podjęcia działań, aby powstrzymać eskalację kryzysu.

Francuska agencja prasowa AFP podkreśla, że kwestia Białorusi pojawiła się za zamkniętymi drzwiami podczas zaplanowanego wcześniej spotkania RB w sprawie Jemenu. Znalazła się w części poświęconej „wszystkim innym sprawom”. Inicjatorem debaty na temat Białorusi były Estonia i Stany Zjednoczone.

Według AFP uczestniczący w posiedzeniu estoński minister spraw zagranicznych Urmas Reinsalu podkreślił, że 15-osobowa Rada Bezpieczeństwa z definicji „ponosi kluczową odpowiedzialność za zapobieganie gwałtownym konfliktom i masowym okrucieństwom”.

„Korzystanie z dyplomacji prewencyjnej na wszystkich szczeblach ma ogromne znaczenie dla uniknięcia eskalacji konfliktu zbrojnego” - akcentował.

Zdaniem Reinsalu wtorkowe spotkanie jest sygnałem, że RB uważnie śledzi wydarzenia na Białorusi. Jak zaznaczył, w razie potrzeby sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych otrzyma od Rady wsparcie, niezbędne do wykorzystania jego narzędzi dyplomacji prewencyjnej.

„Rada jest wciąż zaangażowana w obserwowanie sytuacji i otrzymuje aktualne informacje o tym, co się dzieje, jeśli wymaga tego rozwój wydarzeń” – dodał szef dyplomacji estońskiej.

AFP przypomina, że Białoruś jest ogarnięta masowymi protestami przeciwko budzącym kontrowersje rezultatom wyborów na początku sierpnia. Oficjalne wyniki przyznają zwycięstwo prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence, co pozwoliłoby mu na sprawowanie urzędu przez szóstą kadencję. W opinii opozycji rezultaty głosowania sfałszowano.

Także Reinsalu powiedział Radzie Bezpieczeństwa, że wyniki wyborów „zostały sfałszowane”. Określił sytuację na Białorusi jako „wysoce niepewną”.

Pierwszy zastępca stałego przedstawiciela Rosji przy ONZ Dmitrij Poljanski twittował we wtorek, że na omówienie sytuacji na Białorusi podczas konsultacji nalegały Estonia i Stany Zjednoczone.

„Wskazując, że jest to wewnętrzna kwestia tego kraju, a nie sprawą podlegającą dyskusji w Radzie Bezpieczeństwa, Rosja podkreśliła, że tylko sami Białorusini powinni rozwiązać problemy swojego kraju bez obcej ingerencji i wtrącania się. Podkreśliliśmy również podwójne standardy naszych zachodnich kolegów, którzy nie wnoszą do Rady podobnych problemów powyborczych i przypadków brutalności policji w swoich i innych krajach” - napisał Poljanski.

Także Chiny przekonywały, że sytuacja na Białorusi nie jest sprawą tej instytucji - podkreśla AFP.

Stały przedstawiciel Pekinu przy ONZ Zhang Jun argumentował w trakcie spotkania, że to, co dzieje się na Białorusi, „jest sprawą wewnętrzną tego kraju i nie stanowi żadnego zagrożenia dla pokoju i bezpieczeństwa w regionie ani na świecie".

Rywalka Łukaszenki w wyścigu wyborczym Swietłana Tichanowska schroniła się po oficjalnym ogłoszeniu jego zwycięstwa w głosowaniu na Litwie. Zainicjowała utworzenie Rady Koordynacyjnej, która ma zapewnić przekazanie władzy. Jej pierwsze posiedzenie wyznaczono na środę w Mińsku.

AFP zwraca uwagę, że Łukaszenko ostrzegał, że tamtejsze władze podejmą „odpowiednie kroki” wobec członków Rady Koordynacyjnej. Utrzymywał, że będzie się to mieścić w granicach prawa.

„Autorytarny przywódca znalazł się pod ostrzałem rządów UE i ugrupowań praw człowieka za aresztowanie prawie 7 tys. demonstrantów. Wielu zatrzymanych skarży się na nieludzkie traktowanie i tortury w ośrodkach zatrzymań” – pisze AFP.