Jak na razie nic nie wskazuje, żeby któryś z prezydenckich ministrów wybierał się jesienią do zrekonstruowanego rządu PiS.
Zainteresowania posadą w rządzie nie wyraża szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, wymieniany jako kandydat na szefa MSZ. Jest już po rozmowie z prezydentem, premierem i prezesem PiS. Przekazał im, że w obecnym modelu polityki zagranicznej swoje miejsce widzi jednak przy prezydencie. – W minionym pięcioleciu wytworzył się skuteczny system zarządzania polityką zagraniczną, w którym są jasne ośrodki decyzyjne. Premierowski przejął politykę europejską, w szczególności unijną, prezydent NATO, ONZ, Trójmorze i sprawy globalne. MSZ był sprawnym narzędziem realizacji polityki, która przez te dwa ośrodki była prowadzona – podkreśla Szczerski.

Pandemiczna polityka zagraniczna

Terminarz zagranicznych wizyt prezydenta jest mocno uzależniony – jak mówi Krzysztof Szczerski – od rozwoju sytuacji pandemicznej. Na pewno w pierwszą wizytę prezydent uda się do Włoch i Watykanu 22 września. Przypadające we wrześniu Zgromadzenie Ogólne ONZ odbędzie się zapewne zdalnie. Andrzej Duda będzie z kolei 15 sierpnia w Warszawie gospodarzem obchodów 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej, w których weźmie udział m.in. sekretarz stanu USA Mike Pompeo. W połowie października odbędzie się w Polsce szczyt Trójmorza.
W dalszej perspektywie, tj. w 2022 r., Polska przejmie przewodnictwo w OBWE. To będzie okazja do skuteczniejszego forsowania polskiej agendy na scenie międzynarodowej, co może istotnie wzmocnić głowę państwa. W tym kontekście prezydent zwraca uwagę na konieczność przywrócenia pełnej suwerenności i integralności terytorialnej dla Ukrainy.
Tej jesieni prezydent chce również złożyć wizyty na Litwie i Ukrainie, o ile pozwoli na to sytuacja pandemiczna.
COVID-19 opóźnia też odmrożenie szczytu Trójkąta Weimarskiego. Do spotkania miało dojść na zaproszenie francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona w lipcu w Paryżu. – Szczyt został odłożony, nie odwołany – informuje minister Szczerski. To kolejna niefortunna okoliczność w relacjach polsko-francuskich. W 2019 r. szykowana wizyta Macrona w Polsce została opóźniona z powodu kampanii wyborczej do europarlamentu. Ostatecznie francuski przywódca złożył wizytę w lutym tego roku. Ostatni szczyt Trójkąta Weimarskiego – pod hasłem jego rewitalizacji – odbył się w 2011 r. w Warszawie.

W pałacu na razie bez zmian

Zmiany kadrowe są w Kancelarii Prezydenta nieuniknione, chociaż zbiorowej dymisji nie będzie. – Będą korekty w kierownictwie, ale nie będzie to zmiana globalna. Prezydent będzie informował o nich na bieżąco – mówi nam osoba z otoczenia Andrzeja Dudy. Zmiany niekoniecznie mają mieć miejsce z uwagi na ocenę pracy prezydenckich ministrów, ale mogą wynikać z ich życiowych planów, o czym prezydent wypowiadał się w czwartkowym wywiadzie dla Polsatu. W tym kontekście spekuluje się m.in. o Pawle Musze, wiceszefie Kancelarii Prezydenta.
– Z reguły transfery z pałacu do sfery urzędniczej czy nawet do spółek Skarbu Państwa wymagają uzgodnień z Nowogrodzką i rządem. A to kolejny argument przemawiający za tym, że zmiany w pałacu, nawet jeśli zajdą, to stopniowo – twierdzi jeden z naszych rozmówców. Inne źródło wskazuje na kalendarz, który mocno skomplikowała pandemia. – Gdyby normalnie wybory odbyły się w maju, prezydent-elekt miałby dwa miesiące na zastanowienie się, jak ma wyglądać jego zaplecze. Teraz musi to zrobić na początku kadencji – słyszymy.

Nikt nie mówi „nie”

Otwartą kwestią na dziś jest to, jak Andrzej Duda ułoży sobie relacje z opozycją. Choć trudno tu mówić o wzajemnej sympatii, to właśnie prezydent może być dla obozu antyPiS jednym z niewielu „bezpieczników”, który mógłby ograniczyć wszechwładzę partii Jarosława Kaczyńskiego. Taki nieformalny układ mógłby przypominać ten, który zaistniał między opozycją a szefem NIK Marianem Banasiem, będącym na wojennej ścieżce z PiS. – Banaś bardzo szybko pokazał, że zamierza rozgrywać samodzielną grę i że faktycznie jest „pancerny”. Andrzej Duda nigdy nie pokazał samodzielności, pytanie, czy to się zmieni – zastanawia się jeden z polityków opozycji.
Po zaprzysiężeniu prezydent deklarował chęć współpracy z każdym środowiskiem. „Ale oczywiście ta wola współpracy musi być także i po drugiej stronie. Ufam, że ona się pojawi. Moja dłoń pozostaje zawsze wyciągnięta na znak szacunku i gotowości do współdziałania” – zapewniał prezydent.
Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej w tej chwili nie zamierzają intensywnie atakować Andrzeja Dudy, by nie zamykać sobie drogi do ewentualnej współpracy. Ale jak słyszymy, to nastawienie szybko może ulec rewizji. – Wszystko zależy od samego Andrzeja Dudy. Jeśli dalej będzie notariuszem rządu, nasza dotychczasowa postawa wobec niego się nie zmieni. Jeśli jednak wybije się na samodzielność, być może pojawi się jakieś pole do współpracy – mówi poseł PO Robert Kropiwnicki.
Podobne nastawienie jest na Lewicy. – Kredyt zaufania dla Andrzeja Dudy jest właściwie zerowy, ostatnich pięć lat nie dało podstaw do zakładania woli współpracy prezydenta z opozycją. Jedyną, fasadową emanacją tej dobrej woli były dwa posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego w związku z pandemią. Natomiast sytuacja polityczna się zmieniła i być może warto z tego skorzystać – przyznaje poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. – W pierwszej kadencji prezydenci są związani z partiami, w drugiej już nie tak bardzo. Jeśli prezydent będzie chciał zaznaczyć swoją autonomię i będzie potrzebował do tego współpracy z opozycją, to Lewica będzie otwarta, zwłaszcza jeśli w grę będą wchodziły obiektywnie dobre projekty, wpisujące się w nasz program, czyli dotykające spraw socjalnych, ochrony praw człowieka i praworządności – dodaje.