Część drewna wykorzystywanego przez szwedzki koncern IKEA do produkcji bukowych krzeseł pochodzi z nielegalnych wycinek lasu w ukraińskich Karpatach - twierdzi brytyjska pozarządowa organizacja Earthsight. IKEA zapowiedziała kontrolę łańcucha dostaw.

Organizacja Earthside poinformowała, że pracowała nad tą sprawą 18 miesięcy. Według niej proceder jest możliwy przez "skorumpowanie państwowych przedsiębiorstw leśnych, które zarządzają większością lasów Ukrainy".

Jak czytamy w raporcie, dostarczaniem surowca zajmuje się ukraińskie przedsiębiorstwo państwowe ulokowane na Zakarpaciu - Wełykobyczkiwske Lisomyslywske Hospodarstwo. W 2018 roku państwowa inspekcja ekologiczna wykazała, że nielegalnie wydało ono pozwolenia na "sanitarne" wycinki drzew na ponad 100 odcinkach. Earthsight przekazało, że również od kwietnia do czerwca w 2019 i w 2020 roku na stu odcinkach odbywały się takie wycinki.

Pozwolenia na wycięcie zdrowych drzew wydano pod pretekstem tego, że są chore. Co więcej, przez kilka tygodni w tym okresie zgodnie z prawem nie można wycinać drzew ze względu na to, że jest to czas wychowu młodych zwierząt zamieszkujących ten teren. Odnotowano także wycinanie drzew poza dozwolonymi strefami - relacjonuje organizacja.

Według niej drewno trafiało do miejscowej firmy meblarskiej VGSM, która - zdaniem Earthsight - jest jednym z największych ukraińskich dostawców IKEA. Dyrektor firmy Iryna Macepura w komentarzu dla agencji Ukrinform oceniła, że raport organizacji jest na niskim poziomie i zaprzeczyła, jakoby drewno pochodziło z nielegalnych wyrębów. Według niej zarzuty ze strony organizacji wynikają z rozbieżności między europejskim i ukraińskim prawem regulującym tę sferę działalności.

Jak poinformował Reuters, po doniesieniach organizacji IKEA zapowiedziała przeprowadzenie audytu dotyczącego łańcucha dostaw drewna z Ukrainy. "IKEA nie akceptuje drewna pochodzącego z nielegalnej wycinki w naszych produktach" - podkreślił przedstawiciel firmy w oświadczeniu przesłanym agencji Reutera. "Zdajemy sobie sprawę z tego, że nielegalne wycinki pozostają rozpowszechnionym problemem globalnym i aktywnie działamy na rzecz wprowadzania w życie kroków, mających na celu weryfikację tego, czy nasi dostawcy przestrzegają prawa" - napisano w oświadczeniu.

Zaznaczono także, że drewno pochodzące z Ukrainy to jedynie 1 proc. wykorzystywanego przez IKEA surowca.

Na doniesienia Earthsight zareagowało też wymienione w raporcie Wełykobyczkiwske Lisomyslywske Hospodarstwo. Jak podkreśliło przedsiębiorstwo, "informacje w raporcie (...) nie są potwierdzone żadnymi udokumentowanymi faktami i nie są warte wyjaśniania". Dodano, że raport miał "zleceniodawcę, który sfinansował ten fałszywy PR".

"Sanitarne" wycinki, które objęte są mniejszą kontrolą, to podstawa nielegalnych wyrębów drzew na Ukrainie - czytamy na portalu Dzerkało Tyżnia. Przepisy przewidują, że można je przeprowadzać np. kiedy drzewa zostały zaatakowane przez szkodniki czy las został uszkodzony w wyniku klęski żywiołowej. "Szkodników może nie być, a sanitarne wycinki odbywają się regularnie" - pisze serwis.

"Oczywiście bez popytu ze strony tych, którzy są gotowi kupować ukraiński las +szarej strefy+, nie byłoby zainteresowanych wycinkami" - podkreśla portal.

Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)