Policja zablokowała protestujących przedsiębiorców przed kancelarią premiera. Uczestnicy protestu siedli na jezdni. Domagali się rozmowy z szefem rządu.

"Będziemy żądać, aby premier zapłacił nam odszkodowanie za swoją beznadziejną politykę" – powiedział jeden z liderów protestu, kandydat na prezydenta Paweł Tanajno.

Grupa protestujących szła całą szerokością alei Ujazdowskich. Na jezdni nie było aut. Policja zamknęła ulicę. W okolicy placu Na Rozdrożu funkcjonariusze próbowali zatrzymać protestujących, ustawili szereg na ulicy. Część uczestników protestu przepuścili. Następnie zablokowali ich przed głównym budynkiem kancelarii premiera.

Protestujący wcześniej byli do Sejmem, gdzie odśpiewali hymn Polski. Wznieśli okrzyki: "leniuchy", "sprzedawczyki".

Część uczestników protestu ma w rękach białoczerwone flagi. Protestujący skandują m.in. "Nie boimy się Kaczora", "Wymienimy Morawieckiego na dolary", "To my Polacy". Wielu protestujących nie ma zasłoniętych ust i nosa.

Autor: Wojciech Kamiński