W Szwecji liczba ofiar koronawirusa wzrosła w ciągu doby o 106 - do 793 osób. Podał to w czwartek Urząd Zdrowia Publicznego. Władze przyznały, że istnieje problem zatłoczonych ogródków kawiarnianych.

Według ostatnich statystyk koronawirusa potwierdzono u 9141 osób, co oznacza wzrost o 700 zachorowań w ciągu doby. Najwięcej przypadków (3,8 tys. zakażonych, 486 zmarłych) dotyczy Regionu Sztokholm.

W stolicy Szwecji oraz innych dużych miastach wraz z pierwszymi wiosennymi dniami pojawił się problem zatłoczonych ogródków kawiarnianych. Z analizy przeprowadzonej przez reporterów programu Ekot Szwedzkiego Radia w co najmniej 50 obiektach gastronomicznych w Sztokholmie, Goeteborgu oraz Malmoe występował problem kolejek oraz dużej liczby gości.

W Szwecji jedynym wprowadzonym przez władze obostrzeniem jest nakaz serwowania dań i napojów przy stolikach zamiast przy barze oraz zachowanie odległości, a także zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób.

"W święta będziemy przeprowadzać kontrole" - zapowiedział w czwartek na konferencji prasowej główny epidemiolog Anders Tegnell, który przyznał, że do Urzędu Zdrowia Publicznego napływają skargi na restauratorów. "Odpowiedzialność spoczywa nie tylko na właścicielach restauracji, ale też na gościach. Wszyscy musimy zwracać uwagę, czy przy stolikach w słońcu nie jest zbyt tłoczno" - zaapelował.

W największych miastach kontrole mają być przeprowadzane przez inspektorów z gmin odpowiedzialnych za wydawanie zezwoleń na działalność gastronomiczną. Restauratorom, którzy nie będą stosować się do rekomendacji grozi zamknięcie ich lokali.

W tym roku z powodu wczesnej wiosny władze wielu miast, w tym Sztokholmu, zezwoliły na wcześniejsze rozstawienie ogródków kawiarnianych.

Główny epidemiolog Anders Tegnell po raz kolejny zaapelował o unikanie wyjazdów na święta. Wiele pozostających w miastach osób szuka jednak rozrywki, udając się do restauracji w pobliżu swojego miejsca zamieszkania.