Minister edukacji Francji Jean-Michel Blanquer powtórzył w czwartek, że nie chce masowego zamykania szkół z powodu koronawirusa. We Francji ponad 420 tys. z 12 mln uczniów nie chodzi obecnie do szkoły z tego powodu, ale w większości regionów szkoły nie są zamykane odgórnie.

Rodzice nadal posyłają dzieci do większości szkół, które zamykane są jedynie po stwierdzeniu występowania dużej liczby zarażonych Covid-19 w danej gminie lub konkretnego przypadku w danej szkole.

Większość rodziców, z którymi rozmawiała PAP, jest zdania, że takie rozwiązanie byłoby przesadą, a dzieci przechodzą koronawirusa w łagodny sposób.

We Francji do tej pory 16 gmin zamknęło placówki edukacyjne w departamentach, gdzie stwierdzono najwięcej zarażonych wirusem - Oise, Haut-Rhin i Morbihan. Władze Korsyki zamknęły wszystkie szkoły w czwartek do 29 marca. W stolicy wyspy, Ajaccio, większość szkół zostało zamkniętych w weekend.

Minister zdrowia Francji Olivier Veran i minister Blanquer zapewniali w środę, że szkoła nie stanowi zagrożenia dla dzieci i młodzieży mimo rozprzestrzeniania się koronawirusa w kraju. Szkoły mają być zamykane tylko w rejonach zagrożonych epidemią, a nie na całym terytorium państwa.

Obaj ministrowie odwiedzili w środę szkołę podstawową w podparyskim Issy-les-Moulineaux. Według Blanquera zamknięcie szkół w obszarach wysokiego ryzyka wynika z faktu, że dzieci mają trudności z przestrzeganiem zasad higieny i stąd mogą się łatwiej zarazić, a następnie przenieść wirusa na dorosłych. Dodał jednak, że „posyłanie dzieci do szkoły nie jest niebezpieczne dla dzieci”. Z kolei Veran powiedział, że zamykanie szkół może spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa.

We Francji 48 osób zmarło na Covid-19, a do tej pory potwierdzono niemal 2,3 tys. przypadków zakażeń. 86 pacjentów przebywa na oddziale intensywnej terapii. Ministerstwo zdrowia nie wyklucza, że w ciągu kilku dni ogłoszony zostanie etap trzeci rozprzestrzeniania się wirusa, tzn. stan epidemii.