Państwo musi odejść od nieefektywnego modelu centralnego zarządzania wszystkim i wszystkimi, na rzecz zaufania samorządom - mówił we wtorek niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Jego zdaniem, sytuacje kryzysowe pokazują słabość państwa.

Hołownia na briefingu prasowym w Warszawie zaapelował do rządu o intensyfikację działań związanych z zapobieganiem rozprzestrzeniania się koronawirusa oraz - jak podkreślił - "spięcie działań w spójny system". "Mam wrażenie, że polscy obywatele, którzy chcieliby się przebadać, którzy mają jakieś podejrzenia co do swojego zdrowia, nie wiedzą, co mają zrobić, w którą stronę się udać" - stwierdził.

Jego zdaniem, oprócz odwołania masowych imprez, należałoby także przemyśleć wprowadzenie jasnych regulacji dotyczących innych dziedzin życia. Hołownia wskazał przykład Francji, gdzie - jak mówił - "każdy, kto chce się przebadać może iść do laboratorium, laboratoria są przygotowane, mają odpowiednie zasoby refundowanych przez państwo testów".

Według Hołowni sytuacje kryzysowe pokazują słabość państwa i wydatkowania publicznych pieniędzy. "Może przestalibyśmy wreszcie wydawać pieniądze na rzeczy, które nie są potrzebne państwu, które musi walczyć z koronawirusem. Jesteśmy w środku epidemii, a kilka dni wcześniej dwa miliardy złotych, które można spożytkować na doposażenie stacji sanitarno-epidemiologicznych, porządne wyposażenie szpitali, spięcie tego w sensowny system kryzysowy - poszły na partyjną propagandę" - mówił.

"Jeżeli popatrzymy na lata 2015-2020, o 750 mln zł wzrósł budżet instytucji takich jak Kancelaria Premiera, Kancelaria Prezydenta, Kancelaria Sejmu i Senatu, IPN oraz KRRiT" - stwierdził Hołownia.

"Państwo musi zejść na ziemię, z tego modelu centralnego zarządzania wszystkim i wszystkimi, który jest maksymalnie nieefektywny, na poziom zaufania samorządom, na poziom lokalny, gdzie my też będziemy w stanie wziąć cześć odpowiedzialności za to, co się dzisiaj dzieje" - mówił Hołownia.

Przypomniał, że w poniedziałek, jako pierwszy z ubiegających się o fotel prezydenta kandydatów, zrezygnował z organizacji dużych, masowych spotkań z wyborcami, by zminimalizować ryzyko roznoszenia się wirusa.

Zdaniem Hołowni, dużym problemem związanym z wystąpieniem epidemii w Polsce jest brak informacji. "My chcemy pomóc ludziom, bo wiemy, że informacja to jest rzecz absolutnie najważniejsza w takiej sytuacji; dlatego dwa razy w tygodniu u mnie na profilu na Facebooku będą dyżurowali eksperci, to będę epidemiolodzy, to będą lekarze, to będą ekonomiści, którzy będą odpowiadali na pytania w fachowy sposób i wiedzą rozbrajali tę bombę emocji, która każdej tego typu sytuacji towarzyszy" - zapowiedział.