W czasie głosowania w Sejmie nad wyborem posłów do KRS pojawiły się usterki, które nie są kwalifikowane przez specjalistów jako "awarie", a jako "komplikacje w czasie procedury głosowania" - podało w czwartek Centrum Informacyjne Sejmu.

CIS odniosło się do czwartkowego wydania "Rzeczpospolitej", która podała, że system do głosowania wcale nie zaszwankował, gdy Sejm wybierał swoich przedstawicieli do KRS, a narrację PiS obaliła fundacja ePaństwo.

"Rz" przypomina, że nocą 21 listopada 2019 r. doszło do jednego z najgłośniejszych głosowań w tej kadencji. Gdy Sejm wybierał swoich przedstawicieli w Krajowej Radzie Sądownictwa, marszałek Elżbieta Witek z PiS anulowała głosowanie, po czym przeprowadziła je ponownie. Wyników pierwszego nie podała, a w drugim Sejm wybrał samych kandydatów PiS. Witek nie skorzystała z określonego w regulaminie Sejmu trybu reasumpcji głosowania, który przewiduje złożenia wniosku przez 30 posłów. Efektem było złożenie do prokuratury zawiadomienia przez opozycję, której zdaniem PiS po prostu przegrało pierwsze głosowanie.

Jak podaje gazeta, politycy PiS od początku przekonywali, że głosowanie trzeba było powtórzyć z powodu awarii. "Awarii tego dnia w Sejmie jednak nie było. Ustaliła to fundacja ePaństwo. Po głosowaniu zwróciła się do Kancelarii Sejmu o +dane dotyczących stwierdzonych awarii systemu+ w minionej i obecnej kadencji. Kancelaria odpisała, że w przeszłości usterki się zdarzały, a konkretnie w 2015 i 2016 roku, gdy zgłoszono ich łącznie pięć. Z odpowiedzi wynika, że nie zgłoszono ich jednak podczas feralnego głosowania" - czytamy w czwartkowej "Rz".

CIS, odnosząc się do tego artykułu napisało, że publikacja "Rz" "zawiera informacje nieprecyzyjne, mogące wprowadzać opinię publiczną w błąd".

Według CIS, w publikacji pominięte są szczegółowe wyjaśnienia okoliczności głosowania, zaprezentowane w komunikacie z 22 listopada 2019 r. "Wówczas Kancelaria Sejmu w oficjalnym stanowisku potwierdziła, że po analizie logów z systemu do głosowania w Sali Posiedzeń w głosowaniu nr 48 i 49 nad wyborem na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego, wystąpiły problemy z korzystaniem z karty do głosowań, w wyniku którego jeden z posłów klubu opozycyjnego nie oddał głosu, a podczas głosowania nr 52 nad wyborem posłów-członków Krajowej Rady Sądownictwa nastąpiło zawieszenie dwóch czytników systemu do głosowań" - podkreślono.

"Oznacza to, że w czasie głosowania pojawiły się problemy, które - co warto przypomnieć - były sygnalizowane przez grupę posłów ze wszystkich klubów parlamentarnych, zaś decyzja Marszałek Sejmu o anulowaniu głosowań była uzasadniona i nie stała też w sprzeczności z wieloletnim obyczajem parlamentarnym. Podobne usterki zdarzały się w każdej kadencji Sejmu. Nie są kwalifikowane przez specjalistów jako +awarie+, a jako komplikacje w czasie procedury głosowania" - podaje CIS.

Zaznacza, że "korespondencja z Fundacją ePaństwo dotyczyła awarii krytycznych systemu obsługi głosowań - sytuacji, w których dla rozwiązania Kancelaria Sejmu musiałaby skorzystać z pomocy podmiotów zewnętrznych". Według CIS nie jest to tożsame ze sporadycznymi problemami („usterkami”) niewymagającymi interwencji serwisu zewnętrznego (m.in. zawieszenie się czytników SOG), lecz utrudniającymi prowadzenie głosowań.

21 listopada 2019 r. w głosowaniu nad wyborem posłów do KRS głosujący wybierali cztery osoby z listy zgłoszonych sześciorga kandydatów: czterech kandydatów PiS i dwóch kandydatek opozycji.

Głosowanie to zostało - decyzją marszałek Sejmu - anulowane i następnie odbyło się powtórne. Witek uzasadniała tę decyzję tym, że są posłowie, którzy zgłaszają problemy z systemem do głosowania. W powtórzonym głosowaniu wybrani do KRS zostali posłowie PiS: Marek Ast, Arkadiusz Mularczyk, Bartosz Kownacki i Kazimierz Smoliński. Posłowie opozycji w związku z tym, że nie podano wyników pierwszego głosowania i zarządzono powtórne, ocenili, że doszło do oszustwa.