W nocy ze środy na czwartek w Berlinie odbyła się akcja liczenia bezdomnych. Jest to pierwsza taka inicjatywa w Niemczech. Zebrane dane mają pomóc służbom socjalnym dostosować swoją pracę do rzeczywistych potrzeb.

Około 2600 osób przemierzało w nocy ustalone trasy w 12 dzielnicach niemieckiej stolicy spisując osoby żyjące na ulicy. Wyniki mają być znane 7 lutego.

Całe przedsięwzięcie koordynuje landowe ministerstwo spraw socjalnych. Od kilkudziesięciu lat jest ono skazane przy planowaniu swoich działań na nieprecyzyjne szacunki dotyczące liczby bezdomnych w Berlinie. Mówią one o 6-10 tys. osób.

Zapowiadając przedsięwzięcie jeszcze w październiku 2019 roku, stojąca na czele resortu spraw socjalnych landu Berlin Elke Breitenbach oznajmiła, że organizacje charytatywne i pracownicy socjalni od dawna domagają się spisu. "Im dokładniej wiemy, ile osób żyje na ulicy, w jakim języku mówią i jakiej płci są to osoby, tym lepiej możemy zorganizować dla nich pomoc" - uzasadniała, apelując jednocześnie do berlińczyków o pomoc.

Jest to pierwszy tego typu spis bezdomnych w Niemczech. Berlin korzysta w nim z doświadczeń takich miast jak Paryż, Nowy Jork, Bruksela czy Lizbona. W skład sztabu, koordynującego przeprowadzenie liczenia, oprócz urzędników wchodzą też naukowcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych i pracownicy socjalni.

Z Berlina Artur Ciechanowicz (PAP)